Co dalej z inflacją w Polsce?
W czerwcu inflacja w Polsce powinna utrzymać się na zbliżonym poziomie co w maju. Od lipca szykuje się nam natomiast wyraźny zjazd rocznej dynamiki cen, według dzisiejszych prognoz w okolice 2,5-3 proc. Złożą się na to przede wszystkim: obniżka cen gazu dla gospodarstw domowych o około 15 proc. (szacowany efekt to spadek inflacji o 0,2-0,3 pkt proc.) oraz efekt bazy na cenach energii. W lipcu 2024 r. częściowo je odmrożono, co przez kolejny rok – do czerwca włącznie – mogło dodawać do wskaźnika inflacji nawet około 1,5 pkt proc. Spadek inflacji w lipcu mógłby być jeszcze wyższy, ale na rachunki za prąd powróci opłata mocowa (kilkanaście złotych miesięcznie), co z kolei doda do dynamiki cen, według szacunków NBP, około 0,4 pkt proc.
Obecne optymistyczne prognozy zakładają zwykle, że do końca roku, a nawet w 2026 r., inflacja powinna utrzymywać się już w pobliżu celu inflacyjnego NBP, czyli 2,5 proc. Te przewidywania są oczywiście, jak zawsze, obarczone ryzykami. W krótkim terminie chodzi choćby o niepewność związaną z cenami ropy naftowej po ataku Izraela na Iran. Wciąż nie są znane też taryfy energii elektrycznej dla gospodarstw domowych od października, acz należy oczekiwać, że będą one zbliżone do dzisiejszej ceny zamrożonej i nie dadzą impulsu to wzrostu inflacji.
W dłuższym horyzoncie, co akcentował podczas zeszłotygodniowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński, ryzykiem w górę dla ścieżki inflacji jest m.in. luźna polityka fiskalna rządu i brak istotnych postępów w konsolidacji fiskalnej. - Wzmocniły się fundamentalne czynniki mogące wzmacniać presję inflacyjną w dłuższym okresie – oceniał Glapiński. W ślad za „jastrzębimi” wypowiedziami Glapińskiego i części innych członków RPP, część zespołów analitycznych przesunęła oczekiwany moment kolejnej obniżki stóp procentowych z lipca na wrzesień lub nawet później. Rynkowa średnia prognoz to jeszcze 50 punktów bazowych obniżek stóp w tym roku. Warto zauważyć, że np. zespoły Pekao i Citi Handlowego już silnie ścięły prognozy obniżek stóp procentowych w 2026 r. – ze 125 pb do „tylko” 50 pb.
Innymi źródłami niepewności są m.in. dynamika wynagrodzeń czy efekty wojny celnej, acz w tym drugim przypadku jedną z możliwych konsekwencji jest antyinflacyjny wpływ większego strumienia chińskiego eksportu na rynek europejski. Adam Antoniak z ING Banku Śląskiego ocenia, że globalne tendencje inflacyjne kształtują się korzystnie. - Na rynkach bazowych inflacja spada. W strefie euro jest już na poziomie celu Europejskiego Banku Centralnego (EBC), a w USA ostatnie dane zaskakują po niższej stronie. Słabszy dolar, niskie ceny surowców (w tym ropy naftowej) także sprzyjają dezinflacji. Deeskalacja wojen handlowych również nieco łagodzi obawy o proinflacyjny wpływ nowej polityki handlowej na ceny towarów podlegających wymianie – ocenia dodając, że nowym ryzykiem są napięcia na Bliskim Wschodzie, które mogą podbić ceny ropy naftowej.