Banco de Espana spodziewa się w tym roku 2,3-proc. wzrostu PKB, podczas gdy w marcu zakładał 1,6 proc. Prognoza banku jest lepsza od przewidywań rządu Pedro Sancheza, która przewiduje dla całego roku 2,1 proc.
23 lipca odbędą się przedterminowe wybory powszechne i wiele wskazuje na to, że lewica straci władzę. Gospodarka zwolni potem tempo wzrostu - do 2,2 proc. w 2024 r. i 2,1 proc. rok później. Główną silą napędową będą wydatki mieszkańców na konsumpcję.
Czytaj więcej
Hiszpańscy pracodawcy i związki zawodowe osiągnęły porozumienie o podwyżce zarobków o 4 proc. w tym roku oraz o 3 proc. w 2024 i 2025 r., co zrównoważy większe koszty utrzymania. W razie bardzo wysokiej inflacji przewidziano dodatkowe podwyżki o 1 proc. Porozumienie dotyczy wszystkich zatrudnionych na podstawienie układów zbiorowych pracy
Bank centralny jest też dużym optymistą, jeśli idzie o inflację; teraz uważa, że w lipcu wzrost cen będzie poniżej 2 proc., a rok zakończy się wzrostem cen o 3,2 proc. Wcześniej bank mówił o 3,7 proc. (w 2022 r. inflacja wyniosła 8,4 proc.). W 2024 r. nastąpi znów odbicie do 3,6 proc., bo przestanie obowiązywać wsparcie fiskalne, w 2025 r. wzrost cen ma przyhamować do 1,8 proc. Inflacja bazowa wyniesie odpowiednio 4,1, 2,1 i 1,7 proc. Na zmiany cen będą mieć wpływ różne czynniki: wojna w Ukrainie, możliwe skutki drugiej fali podwyżek płac, wycofanie przez władze pomocy łagodzącej skutki inflacji, zmiany w turystyce przyjazdowej cudzoziemców.
Deficyt budżetowy powinien zmaleć o 0,3 pkt proc. do 3,6 proc., rząd zakłada poprawę o 0,1 pkt proc. do 3,9 proc. Powiadomił Brukselę., że w 2024 r. deficyt zmaleje do 3 proc.