RPP nie spieszy się, bardzo powolny powrót inflacji do celu NBP

Rada Polityki Pieniężnej utrzymała główną stopę procentową w Polsce na poziomie 6,75 proc. Jej najbliższą zmianą będzie najprawdopodobniej obniżka, ale ekonomiści są podzieleni w ocenach, czy dojdzie do tego jeszcze w tym roku.

Publikacja: 09.02.2023 03:00

RPP nie spieszy się, bardzo powolny powrót inflacji do celu NBP

Foto: Bloomberg

Środowa decyzja RPP nie była niespodzianką. Sternicy polityki pieniężnej po raz ostatni podwyższyli stopy procentowe we wrześniu, doprowadzając stopę referencyjną NBP do najwyższego od stycznia 2003 r. poziomu 6,75 proc. Przed lutowym posiedzeniem brakowało nowych danych, które mogłyby wytrącić większość członków RPP z przekonania, że stopy są na właściwym poziomie. Ekonomiści jednomyślnie oczekiwali więc ich stabilizacji.

Inflacja na kursie

„Rada ocenia, że osłabienie koniunktury w otoczeniu polskiej gospodarki wraz z zacieśnieniem polityki pieniężnej przez główne banki centralne będzie wpływać ograniczająco na globalną inflację i ceny surowców. Pogorszenie koniunktury światowej działa także w kierunku obniżenia dynamiki wzrostu gospodarczego w Polsce. W takich warunkach dotychczasowe istotne zacieśnienie polityki pieniężnej NBP będzie sprzyjać obniżaniu się inflacji w Polsce w kierunku celu inflacyjnego NBP” – napisała RPP w uzasadnieniu środowej decyzji. Dodała, że „ze względu na skalę i trwałość oddziaływania wcześniejszych szoków, które pozostają poza wpływem krajowej polityki pieniężnej, w krótkim okresie inflacja pozostanie wysoka, a powrót inflacji do celu inflacyjnego NBP będzie następował stopniowo”.

Czytaj więcej

Jakub Borowski: Kraje unijne potrafią zapobiegać wzrostom cen po przyjęciu euro

Treść tego komunikatu sugeruje, że większość członków RPP jest skłonna tolerować bardzo powolny powrót inflacji do celu NBP (2,5 proc.). Ostatnie prognozy analityków z NBP, z listopada ub.r., wskazywały, że nastąpi to najwcześniej pod koniec 2025 r. Prezes NBP Adam Glapiński od kilku miesięcy powtarza jednak, że przyspieszenie powrotu inflacji do celu byłoby ryzykowne – mogłoby zepchnąć gospodarkę w głęboką recesję i spowodować wzrost bezrobocia.

Część ekonomistów uważa, że ostatnie dane z polskiej gospodarki, wskazujące na to, że spowolnienie jest płytsze, niż się obawiano, mogą skłonić RPP do wznowienia cyklu podwyżek stóp procentowych, jeśli inflacja nie będzie opadała w takim tempie, jak oczekuje NBP. W tym kontekście istotne będą marcowe prognozy Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych banku centralnego. – Prawdopodobieństwo, że RPP wróci do podwyżek stóp, nie jest zerowe, ale jest niskie. Gdyby się okazało, że inflacja zaskakuje, a wzrost płac przyspiesza, to RPP mogłaby się zastanowić nad podwyżkami. Ale zakładamy, że tak się nie stanie – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Piotr Bielski, kierownik zespołu analiz ekonomicznych w Santander Bank Polska.

Czytaj więcej

Polisy na świecie drożeją, ale wolniej

Argumentem przeciwko dalszemu zacieśnianiu polityki pieniężnej jest to, że łagodniejsze od oczekiwań spowolnienie nie musi oznaczać wolniejszego spadku inflacji. Szybszemu, niż się dotąd wydawało, wzrostowi PKB w 2023 r. najprawdopodobniej towarzyszył będzie bowiem wolniejszy wzrost konsumpcji, a być może nawet jej spadek. Do załamania wydatków konsumpcyjnych doszło już w IV kwartale ub.r.

Rynek czeka na obniżki

Jeśli RPP w najbliższych miesiącach znajdzie powody do zmiany stóp procentowych, to raczej będzie nią obniżka. Taki scenariusz wyceniany jest też w kontraktach terminowych na stopę procentową, choć w styczniu prezes NBP mówił, że w porównaniu z poprzednimi miesiącami prawdopodobieństwo, że pod koniec br. politykę pieniężną będzie można łagodzić, nieco zmalało.

Rzeczpospolita

Ekonomiści są jednak w tej sprawie podzieleni. – Poluzowanie polityki pieniężnej jeszcze w tym roku pozostaje w sferze możliwości, ale w naszej ocenie utrudniłoby to redukcję inflacji i ograniczyło przestrzeń do obniżki stóp w latach 2024–2025 – ocenia Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowy. Zwraca też uwagę na to, że obecnie realne stopy procentowe (np. rentowność trzyletnich obligacji skarbowych pomniejszona o prognozy średniej inflacji w najbliższych trzech latach) w Polsce pozostają ujemne i są niższe niż w innych krajach regionu (patrz wykres).

Argumentem przeciwko obniżkom stóp może być też to, że ekwiwalentem poluzowania polityki pieniężnej będą zmiany regulacji. Komisja Nadzoru Finansowego, która w lutym poleciła bankom, aby badały zdolność kredytową klientów przy założeniu, że stopy procentowe mogą wzrosnąć o 5 pkt proc., teraz ograniczyła ten bufor bezpieczeństwa w przypadku niektórych kredytów do 2,5 pkt proc. Dodatkowo rząd jeszcze w tym roku planuje uruchomić program preferencyjnie oprocentowanych pożyczek na pierwsze mieszkanie.

Czytaj więcej

Dariusz Filar: Wysoka inflacja to cena za błędy RPP

Nowe priorytety

– Widzimy parę istotnych argumentów przeciw obniżkom stóp w 2023 r. Po pierwsze, historia pokazuje, że obniżenie inflacji z 10 proc. do 2,5 proc. jest o wiele trudniejsze niż z 20 proc. do 10 proc. Po drugie, mamy bardzo silny rynek pracy, niską barierę popytu dla podwyżek cen oraz nawis wysokich cen energii, które zostały zamrożone w 2023 r. – mówi Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego, nawiązując do prognoz, wedle których inflacja zmaleje z blisko 20 proc. w lutym do około 10 proc. na koniec roku. – Jednak biorąc pod uwagę obecną funkcję reakcji RPP, dopuszczamy możliwość niewielkich cięć stóp w II połowie br. Zewnętrzne procesy dezinflacyjne wzmagają się, co silnie obniży inflację na świecie i w Polsce. A większość RPP patrzy głównie na główny wskaźnik inflacji i celuje w łagodzenie skali spowolnienia gospodarczego, w mniejszym stopniu zwracając uwagę na uporczywość inflacji bazowej (nieobejmującej cen energii i żywności) – dodaje.

Zdaniem Moniki Kurtek, głównej ekonomistki Banku Pocztowego, obniżka stóp pod koniec br. byłaby możliwa, gdyby inflacja zmalała do tego czasu do 6–7 proc., czyli nieco niżej, niż sugerowała dotąd większość prognoz.

Czytaj więcej

Prof. Sławiński: NBP pozwala, żeby inflacja była na wyższym poziomie niż mogłaby być

W ocenie ekonomistów z PKO BP nawet to nie będzie konieczne. – Sądzimy, że już we wrześniu Rada może zobaczyć pole do obniżek stóp. Będą one możliwe m.in. dzięki wzrostowi realnej stopy procentowej (liczonej na podstawie inflacji prognozowanej za rok), która już na przełomie I i II kwartału 2023 r. najpewniej stanie się dodatnia – tłumaczy Urszula Kryńska z zespołu analiz makroekonomicznych tej instytucji. – Co więcej, w trakcie roku stopa ta będzie nadal rosła. Nawet przy założeniu oczekiwanych przez nas obniżek stóp procentowych warunki finansowe w gospodarce będą ulegały dalszemu zacieśnieniu – przekonuje ekonomistka z PKO BP. Zwraca też uwagę na to, że spadek konsumpcji w ujęciu rok do roku będzie się utrzymywał aż do III kwartału br.

Środowa decyzja RPP nie była niespodzianką. Sternicy polityki pieniężnej po raz ostatni podwyższyli stopy procentowe we wrześniu, doprowadzając stopę referencyjną NBP do najwyższego od stycznia 2003 r. poziomu 6,75 proc. Przed lutowym posiedzeniem brakowało nowych danych, które mogłyby wytrącić większość członków RPP z przekonania, że stopy są na właściwym poziomie. Ekonomiści jednomyślnie oczekiwali więc ich stabilizacji.

Inflacja na kursie

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
S&P podtrzymał rating A- Polski. Perspektywa stabilna
Dane gospodarcze
Prezes NBP definitywnie zamknął drzwi. Obniżki stóp procentowych nie będzie
Dane gospodarcze
Jest decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych
Dane gospodarcze
Inflacja w kwietniu 2024 roku. GUS podał szybki szacunek
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Dane gospodarcze
Szwedzki bank centralny obniżył stopy. Pierwsza obniżka od ośmiu lat