Nasze oszczędności, pod kątem przygotowania na nagłe nieszczęśliwe zdarzenia, wzięła pod lupę firma ubezpieczeniowa Wiener. Wnioski z badania przeprowadzonego na jej zlecenie nie są krzepiące.
Mizeria oszczędzania
Okazuje się bowiem, że zaledwie co trzeci (32 proc.) z nas posiada oszczędności pozwalające w razie nieszczęśliwego zdarzenia przetrwać co najmniej kilka miesięcy. 27 proc. jest w stanie utrzymać się z nich maksymalnie dwa miesiące. Co gorsza, aż 31 proc. z nas żyje bez żadnej poduszki finansowej, która pozwoliłaby przetrwać w razie nieszczęśliwego zdarzenia. A zaledwie 10 proc. ma wykupione ubezpieczenie, które chroni w razie takich sytuacji.
– Wyniki badania dotyczące kwestii oszczędności nie napawają optymizmem. Najbardziej niepokojący jest dość wysoki odsetek osób, które nie posiadają poduszki finansowej i żyją z dnia na dzień. W lepszej sytuacji jest 60 proc. Polaków, jednak 27 proc. z nich ma oszczędności na zaledwie dwa miesiące życia bez dochodu. Dla nich ewentualne długofalowe konsekwencje nieszczęśliwego wypadku mogą być szczególnie bolesne – komentuje Anna Bałuka, ekspertka Wiener.
– W Polsce bardzo powoli buduje się świadomość konieczności posiadania oszczędności. Z oszczędzania bardzo skutecznie wyleczyła nas sytuacja z końca lat 80. i początku lat 90. XX wieku. Kultura oszczędzania gwałtownie spadła. Wprawdzie potem następowała stopniowa odbudowa, ale i tak powolna, bo cały czas oszczędności nie stanowią poważnego zabezpieczenia długookresowego, czyli przed starością. Mamy relatywnie małe oszczędności emerytalne – tłumaczy ekonomista prof. Witold Orłowski.