Taki obraz sytuacji w polskim przemyśle przetwórczym maluje PMI, wskaźnik bazujący na ankiecie wśród menedżerów logistyki około 250 przedsiębiorstw.
Jak podała w środę firma S&P, w maju PMI zmalał do najniższego od czerwca 2020 r. poziomu 48,5 pkt z 52,4 pkt w kwietniu. Była to jego największa zniżka od kwietnia 2020 r., czyli apogeum kryzysu wywołanego przez pandemię Covid-19. Majowy wynik okazał się też niższy od nawet najbardziej pesymistycznych szacunków ekonomistów ankietowanych przez „Rzeczpospolitą”. Przeciętnie spodziewali się oni zniżki PMI do 52 pkt.
Każdy odczyt poniżej 50 pkt oznacza teoretycznie, że koniunktura w polskim przemyśle przetwórczym pogorszyła się w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Czy to początek trendu? Ekonomiści nie chcą jeszcze wyrokować, bo szczegółowe wyniki ankiety S&P wśród firm nie są jednoznacznie negatywne.
PMI jest obliczany na podstawie odpowiedzi menedżerów firm na pytania dotyczące zmian (w stosunku do poprzedniego miesiąca) produkcji, wartości zamówień, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów. Z najnowszej ankiety wynika, że w maju zmalała zarówno produkcja, jak i zamówienia, przy czym te ostatnie zaliczyły już trzecią zniżkę z rzędu. Według badanych firm przyczyny osłabienia popytu to „niestabilność rynku wynikająca z wojny w Ukrainie oraz wysoka inflacja”.