Niższy wzrost, wyższa inflacja

Ekonomiści obniżają prognozy wzrostu gospodarczego Polski i podnoszą prognozy inflacji. Zdecydowane osłabienie koniunktury może nastąpić na początku 2009 r. Ale czarny scenariusz wydaje się mało prawdopodobny

Publikacja: 07.08.2008 03:54

Konsekwencje globalnego spowolnienia. Optymiści wciąż zakładają, że polska gospodarka będzie rosła w

Konsekwencje globalnego spowolnienia. Optymiści wciąż zakładają, że polska gospodarka będzie rosła w tempie przekraczającym 5 proc., ale są też ekonomiści, według których w 2009 r. dynamika wzrostu PKB spadnie poniżej 4 proc.

Foto: Rzeczpospolita

Jeszcze pod koniec ubiegłego roku analitycy uczestniczący w konkursie NBP, „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” szacowali, że w ostatnim kwartale 2008 r. wzrost PKB Polski sięgnie 5,5 proc. Teraz średnia prognoz wynosi 5,1 proc. A w pierwszej połowie przyszłego roku dynamika wzrostu może spaść poniżej 5 proc. – po raz pierwszy od trzech lat.

Nie jest to bynajmniej zły obraz polskiej gospodarki w porównaniu z tym, co się dzieje za granicą. W strefie euro prognozy wzrostu zostały obniżone w jeszcze większym stopniu i niewykluczone, że gospodarka krajów eurolandu będzie się w nadchodzących kwartałach rozwijać w tempie nieznacznie przekraczającym 1 proc. w skali roku. Nad Stanami Zjednoczonymi zaś wciąż ciąży widmo recesji. Optymistycznie nastawieni ekonomiści uważają, że ożywienie gospodarcze w krajach rozwiniętych przyjdzie nie wcześniej niż w drugiej połowie, lub nawet pod koniec 2009 r.

– Między innymi dlatego ekonomiści w Polsce obniżają swoje prognozy PKB dla naszego kraju – wyjaśnia Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK. – Dodatkowo wpływ mają na to wyższe stopy procentowe w Polsce, silny złoty, rosnące ceny energii i koszty pracy.

Reluga podkreśla, że zespół BZ WBK obniżył swoje szacunki PKB na nadchodzące kwartały już w pierwszych miesiącach tego roku, a korekta rynku przyszła nieco później.

Jedną z przyczyn spowolnienia wzrostu gospodarczego w Polsce będzie spadek skłonności przedsiębiorstw do zwiększania inwestycji. Jeszcze w grudniu ekonomiści prognozowali, że dynamika nakładów na fabryki, linie produkcyjne, maszyny itd. wyniesie w czwartym kwartale 2008 r. 16,1 proc., według obecnych szacunków będzie to niecałe 14 proc. Na początku przyszłego roku zaś może się obniżyć do ok. 11 proc.

Dlaczego? Powodów jest kilka. – Gospodarka w strefie euro ma wyhamować wcześniej, niż przewidywano jeszcze trzy miesiące temu, a to ma duży wpływ na gospodarkę polską. Gdyby nie fundusze UE, dynamika inwestycji mogłaby być nawet ujemna – mówi Ernest Pytlarczyk, ekonomista BRE Banku. Poza tym rosną stopy procentowe, a ponadto banki zaostrzają kryteria przyznawania kredytów. Większość polskich instytucji finansowych jest w rękach zagranicznych inwestorów, którzy zmagają się ze skutkami kryzysu kredytowego i zaostrzają kryteria pożyczek we wszystkich krajach, gdzie są obecni. Nie bez znaczenia jest również słaba koniunktura na giełdzie, która zniechęca spółki do emisji akcji.

Nie zanosi się niestety na to, żeby inflacja zaczęła się szybko obniżać w kierunku celu Narodowego Banku Polskiego (2,5 proc.). Co więcej, będzie wyższa, niż przewidywano kilka miesięcy temu.

W pierwszej połowie roku średnie roczne tempo wzrostu cen wyniosło 4,2 proc., w trzecim kwartale sięgnie zaś aż 4,7 proc. Potem zacznie się bardzo powoli obniżać, do poziomu 3,7 proc. w drugim kwartale 2009 r. Jeszcze w grudniu ekonomiści prognozowali, że w ostatnich trzech miesiącach 2008 r. inflacja wyniesie 3,4 proc. W marcu szacowali, że będzie to 4 proc. Teraz – 4,2 proc.

Perspektywy inflacji znacznie się pogorszyły przede wszystkim z powodu wzrostu cen nośników energii. – Mało kto mógł przewidzieć, że ceny ropy od maja do czerwca wzrosną do prawie 150 dolarów za baryłkę, a w dłuższym okresie miały sięgnąć nawet 200 dolarów – mówi Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ. Coraz bardziej prawdopodobne staje się również to, że Urząd Regulacji Energetyki będzie musiał zezwolić w styczniu 2009 r. na znaczące podwyżki cen prądu. Producenci zmagają się bowiem z rosnącymi cenami surowców oraz ostrzejszymi regulacjami dotyczącymi emisji gazów cieplarnianych. – Dodatkowo w drugim kwartale dynamika cen żywności spadała wolniej, niż się spodziewano – podkreśla Winek. – Dostosowanie do światowego trendu następuje u nas z opóźnieniem i w mniejszej skali.

Bardzo szybki wzrost gospodarczy w Polsce oraz coraz silniejszy złoty powodują zwiększenie deficytu na rachunku obrotów bieżących. Jest on głównie spowodowany powiększającym się deficytem handlowym (import przewyższa eksport) oraz odpływem zysków zagranicznych inwestorów.

Z obecnych prognoz wynika, że w trzecim i czwartym kwartale 2008 r. deficyt ten będzie o mniej więcej jedną trzecią wyższy niż w analogicznych kwartałach ubiegłego roku. – To efekt spadającej dynamiki eksportu przy mniejszym spadku dynamiki importu. Do tego należy jeszcze dodać niekorzystne relacje cenowe w imporcie oraz m.in. wypłatę dywidend za rekordowo dobry 2007 r. – mówi Aleksandra Świątkowska, ekonomistka PKO BP.

Ale nadal deficyt znajduje się na dosyć bezpiecznym poziomie w relacji do PKB, niegrożącym załamaniem kursu złotego. To, że przy tak dużych potrzebach importowych gospodarki deficyt nie przybiera niebezpiecznych rozmiarów, jest m.in. efektem znacznego wzrostu eksportu. Przedsiębiorstwa w Polsce jak dotąd dobrze radziły sobie ze skutkami umocnienia się krajowej waluty.

Do ostatniego dnia każdego kwartału analitycy mogą przysyłać swoje prognozy na nadchodzące cztery kwartały, dotyczące tempa wzrostu PKB, tempa wzrostu inwestycji, poziomu inflacji oraz wysokości salda na rachunku obrotów bieżących. Na każdy kwartał zatem wysyłane są cztery prognozy (cztery kwartały wcześniej, trzy kwartały wcześniej itd.). W punktacji największa waga będzie przyznawana tym prognozom, które były wysłane najwcześniej. Czyli na przykład największą wagę będzie miał szacunek wzrostu PKB w czwartym kwartale 2008 r. wysłany w grudniu 2007 r., a najmniejszą ten wysłany we wrześniu 2008 r. Dodatkowo największe wagi przyznajemy prognozom PKB i inflacji, a mniejsze – inwestycjom i rachunkowi obrotów bieżących.

Nagroda przyznawana jest za punktację dotyczącą roku kalendarzowego. Więcej szczegółów można znaleźć na stronach internetowych „Rzeczpospolitej”.

—i.mo.

Jeszcze pod koniec ubiegłego roku analitycy uczestniczący w konkursie NBP, „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” szacowali, że w ostatnim kwartale 2008 r. wzrost PKB Polski sięgnie 5,5 proc. Teraz średnia prognoz wynosi 5,1 proc. A w pierwszej połowie przyszłego roku dynamika wzrostu może spaść poniżej 5 proc. – po raz pierwszy od trzech lat.

Nie jest to bynajmniej zły obraz polskiej gospodarki w porównaniu z tym, co się dzieje za granicą. W strefie euro prognozy wzrostu zostały obniżone w jeszcze większym stopniu i niewykluczone, że gospodarka krajów eurolandu będzie się w nadchodzących kwartałach rozwijać w tempie nieznacznie przekraczającym 1 proc. w skali roku. Nad Stanami Zjednoczonymi zaś wciąż ciąży widmo recesji. Optymistycznie nastawieni ekonomiści uważają, że ożywienie gospodarcze w krajach rozwiniętych przyjdzie nie wcześniej niż w drugiej połowie, lub nawet pod koniec 2009 r.

Pozostało 85% artykułu
Dane gospodarcze
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Małe chwile radości dla kredytobiorców walutowych. Stopy procentowe w dół
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński