Międzynarodowy Fundusz Walutowy znów obniża prognozy wzrostu – według najnowszej, opublikowanej wczoraj, globalny PKB może w tym roku się zmniejszyć o nawet 1 proc. Byłaby to pierwsza recesja w światowej gospodarce od II wojny światowej. PKB USA ma w tym roku spaść o 2,6 proc., strefy euro o 3,2 proc., a Japonii aż o 5,8 proc. Rynki wschodzące, w tym Polska, będą się w tym roku rozwijać w tempie 1,5 – 2,5 proc. W raporcie, przygotowanym na kwietniowy szczyt G20, fundusz ostrzega także przed zagrożeniem deflacyjnym, co mogłoby skutkować wydłużeniem recesji, a także zwraca uwagę na coraz większe przejawy protekcjonizmu.
MFW poświęca także sporo uwagi problemom z pozyskaniem finansowania przez rynki wschodzące. Kłopoty banków w dojrzałych gospodarkach zmniejszą napływ pieniędzy do rozwijających się gospodarek, więc ich deficyty na rachunkach bieżących będą się powiększać.
– Choć banki matki będą miały środki, by dokapitalizować kontrolowane przez siebie banki w jednym czy dwóch krajach, to trudno oczekiwać, że uda się to w odniesieniu do wszystkich podmiotów zależnych – napisał fundusz w raporcie.
Straty banków działających na rynkach wschodzących mogą sięgnąć w ciągu dwóch lat nawet 750 mld dolarów. To z kolei może oznaczać, że ich gospodarki – zdaniem MFW szczególnie dotyczy to Turcji i byłych republik ZSRR – będą potrzebować pomocy w wysokości 250 mld dolarów. I choć fundusz prognozuje odbicie światowych rynków w 2010 roku, to podkreśla, że będzie ono umiarkowane, a Wielka Brytania i Japonia nadal będą się znajdowały na granicy recesji.
Jeszcze bardziej pesymistyczne prognozy dla strefy euro niż te zaprezentowane przez MFW ujawniła wczoraj Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju ustami słoweńskiego ministra gospodarki Mitji Gaspariego. Wynika z nich, że spadek PKB na obszarze unii walutowej wyniesie 4,1 proc. wobec spadku o 0,6 proc. w poprzedniej prognozie, opublikowanej w listopadzie.