Zaczyna obowiązywać ustawa o pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych udzielonych osobom, które utraciły pracę. Pieniądze pochodzić będą z Funduszu Pracy.
Na pomoc mogą liczyć osoby, które straciły pracę (lub zakończyły prowadzenie jednoosobowej działalności gospodarczej) po 1 lipca 2008 r. Muszą zarejestrować się w powiatowym urzędzie pracy, uzyskać status bezrobotnego i prawo do zasiłku. Wnioski do właściwego starosty można składać do 31 grudnia 2010 r., kiedy ustawa traci moc.
Pomocą mogą zostać objęci także małżonkowie posiadający wspólność majątkową, nawet jeżeli pracę utracił małżonek niebędący kredytobiorcą. O takie wsparcie może się starać np. mąż, który nadal pracuje i spłaca kredyt mieszkaniowy, a jego żonie pracodawca wypowiedział umowę o pracę. Pomoc przysługuje kredytobiorcy posiadającemu tylko jedno mieszkanie albo dom jednorodzinny obciążony kredytem hipotecznym. Musi on jednak mieszkać w tym mieszkaniu lub domu, na który został zaciągnięty kredyt. Pomoc nie przysługuje natomiast tym, którzy wynajmują mieszkanie, zostały zwolnione z pracy dyscyplinarnie lub same z niej zrezygnowały.
Spłata nieoprocentowanej pożyczki będzie rozłożona na osiem lat, po upływie dwuletniego okresu karencji. Choć ustawa przewiduje, że pomocą jest pożyczka - starosta może odroczyć termin płatności, rozłożyć na raty lub umorzyć w całości albo w części należności, na podstawie ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.
Jolanta Fedak, minister pracy przyznała, że bardzo trudno oszacować ile osób będzie chciało skorzystać z dopłat do kredytów hipotecznych. Wcześniej resort szacował, że o kredyty może się starać od 40 do 100 tysięcy gospodarstw domowych. Maksymalna kwota pomocy to 1200 zł miesięcznie pobierane przez rok.