Pierwszy kwartał zapowiada kolejną falę cięć etatów. Zgłoszone przez firmy od stycznia do końca marca plany grupowych zwolnień objęły aż 24,7 tys. osób – wynika z danych zebranych przez „Rz”. To blisko dwa razy więcej niż w ostatnich trzech miesiącach 2009 r., kiedy zgłoszono do zwolnienia 13 tys. pracowników. Także marzec przynosi niepokojące wieści: w 11 z 16 województw liczba zapowiadanych zwolnień okazała się wyższa niż w lutym. Na Śląsku wzrosła dwukrotnie, w Małopolsce trzykrotnie, a w województwie dolnośląskim, gdzie w lutym zapowiedziano zwolnienie 71 osób, w marcu planowane redukcje objęły ponad 1,3 tys. pracowników.

Rekordową liczbę zwolnień – ponad 14 tys., zgłosili [link=http://kariera.pl]pracodawcy[/link] w województwie mazowieckim. Ale plany dotyczą firm o zasięgu ogólnopolskim mających centrale w stolicy. – W samym regionie zwolnienia mogą dotknąć najwyżej kilkuset osób – uspokaja rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie Wiesława Lipińska.

Największe cięcia zaplanowały firmy-molochy: w marcu PZU zapowiedziało objęcie zwolnieniami grupowymi prawie 5,3 tys. osób, ale część wypowiedzeń zmienia warunki pracy. Z kolei w lutym wręczenie wypowiedzeń prawie 6 tys. pracowników zapowiedziała Poczta Polska.

Zdaniem ekspertów, kwartalny wzrost planowanych zwolnień nie powinien zbytnio niepokoić: – W dużych firmach restrukturyzacja zwykle trwa dłużej z powodu skali zmian, bezwładności struktur oraz przydługich procedur – tłumaczy Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. W małych i średnich firmach jest znacznie lepiej. Jak powiedział „Rz” prezydent Konfederacji Pracodawców Prywatnych Andrzej Malinowski, takim firmom coraz lepiej udaje się zagospodarowywać pracowników, którzy w warunkach kryzysu gospodarczego mogli się początkowo wydawać zbędni.

[ramka][b][link=http://www.kariera.pl/wyszukiwarka/kandydat/]Szukam pracy![/link][/b] Przejrzyj bazę kandydatów poszukujących pracy i znajdź szybko odpowiedniego pracownika [/ramka]