Po trzech kwartałach deficyt w kasie państwa sięgnął zaledwie 1,8 mld zł. To nawet o prawie 200 mln zł mniej niż w okresie styczeń–sierpień, choć ruszyły już wypłaty dodatków w ramach rozszerzonego na każde dziecko programu 500+, który w tym roku pochłonąć ma dodatkowe, nieplanowane wcześniej w budżecie 10 mld zł. Deficyt jest też niski, biorąc pod uwagę, że w I połowie roku emeryci dostali tzw. trzynastkę, co kosztowało ok. 8,5 mld zł netto, a również tego wydatku nie zaplanowano w ustawie budżetowej.
Czytaj także: Dług publiczny nie zawsze jest zły
Za stosunkowo dobrą sytuację budżetu odpowiada głównie dobra koniunktura na rynku pracy oraz powściągliwość w wydatkach. Dzięki koniunkturze dochody z podatków rosną w solidnym tempie (z CIT i PIT nawet w dwucyfrowym), zaś składki do ZUS płyną na tyle szerokim strumieniem, że wypłata 13. emerytury przez Fundusz Ubezpieczeń Społecznych odbyła się bez dodatkowego finansowania.
Czytaj także: W 2021 roku rząd stanie przed trudnym dylematem