– Tak dobry wynik, wobec spodziewanego niedoboru ok. 27,1 mld zł związany jest z niższymi wydatkami, niż założone w harmonogramie – powiedziała „Rzeczpospolitej” wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska.Wyjaśniła też, że wyższa inflacja oraz rosnące pensje powodują, że dobrze przedstawiają się też wpływy na podatku PIT oraz składki do Fundusz Ubezpieczeń Społecznych.
– W ciągu pierwszych miesięcy tego roku ZUS nie skorzystał z przewidzianej wcześniej dotacji w kwocie 2,5 mld zł – poinformowała wiceminister finansów. W sumie wydatki do końca maja były niższe o 10 mld zł. Poza mniejszą dotacją dla FUS, mniej pieniędzy przeznaczono też na obsługę długu, niższe od zaplanowanych okazały się też wydatki ministra infrastruktury.
Zgodnie z harmonogramem, po maju deficyt miał już sięgać 12,4 mld zł, a wydatki przekroczyć kwotę 121,7 mld zł. Elżbieta Suchocka-Roguska podkreśla, że trudno jeszcze powiedzieć, jak będą się do końca roku kształtowały wpływy ze składek na FUS i o ile w konsekwencji dotacja z kasy państwa okaże się z tego powodu niższa. – Pamiętajmy, że podatnicy po przekroczeniu 30-krotności średniej pensji nie płacą już składki emerytalno-rentowej – stwierdziła wiceminister.
Na ostateczny poziom deficytu wpływać będzie też fakt, w jakim stopniu uda nam się wydać 35 mld zł, które dostaniemy w tym roku z UE. Poza tym ciągle nie wiadomo, jaki wpływ na dochody podatkowe ma ulga prorodzinna. W tym roku podatnicy pierwszy raz mogli korzystać z podwójnych odliczeń kwoty wolnej od podatku na każde dziecko. Całkowity koszt wprowadzenia ulgi szacowano na 7,1 mld zł. Z czego 3,6 mld zł straci kasa państwa, a resztę samorządy.
Wiceminister liczy, że skutki ulgi mogą być nawet niższe. Jedno jest pewne – rok 2008 będzie kolejnym, w którym ostateczny deficyt będzie niższy od zakładanego. A to wpływa na uwiarygodnienie naszej ścieżki schodzenia o pół punktu procentowego co roku z deficytem finansów publicznych przedstawionej w programie konwergencji. Za realną do przeprowadzenia uznała ją również Komisja Europejska, która wczoraj zaproponowała zamknięcie trwającej od 2004 roku procedury nadmiernego deficytu wobec Polski. Głównym powodem było obniżenie deficytu sektora finansów publicznych poniżej określonego w kryteriach konwergencji z Maastricht maksymalnego pułapu 3 proc. W 2007 roku wyniósł on 2 proc. PKB. Komisja orzekła, że jest to obniżka trwała i wiarygodna.