Senatorowie zgłosili 64 poprawki do tegorocznego projektu budżetu. Głosowanie nad nimi odbędzie się w środę, ale PiS już zapowiada, że zagłosuje za odrzuceniem ustawy. W senacie większość ma koalicja. Większość z nich to drobne przesunięcia wydatków pomiędzy dysponentami. Na bazie ostatnich wypadków na kolei postanowili np. przeznaczyć dodatkowe 300 mln zł na inwestycje w linie kolejowe.
- Rząd zdecydował się na oparcie ustawy na konserwatywnych założeniach makroekonomicznych - powiedział Kazimierz Kleina z PO senackiej komisji budżetu i finansów publicznych przedstawiając jej wnioski.
- Ograniczenie tempa przyrostu długu publicznego wymaga ograniczenia wzrostu wydatków, dlatego zaplanowano je w oparciu o regułę wydatkową ograniczającą wzrost wydatków elastycznych, a deficyt ograniczono do 40,2 mld zł z 52,2 zaplanowanych na 2010 rok. Grzegorz Banaś z PiS stwierdził jednak, że rzeczywisty deficyt jest wyższy.
- Pamiętajmy, że istnieje jeszcze deficyt środków europejskich, odpis na Fundusz Rezerwy Demograficznej, refundacja składek do OFE, a to w sumie wyniesie 85,4 mld zł. - wyliczył senator.
- Próby poprawy polegające na podwyżkach podatków i wprowadzeniu reguł wydatkowych są działaniami pozorowanymi maskującymi brak jakiejkolwiek reformy finansów państwa. Jego zdaniem budżet dotknie najuboższych - zmniejsza bowiem o 5 mld zł wydatki na cele socjalne, PFRON, na aktywizację bezrobotnych.