Przyszłoroczne dochody – zdaniem ekonomistów konserwatywnie wyliczone przy wzroście 1,2 proc. PKB i inflacji na poziomie 1 proc. – mają wynieść 248,9 mld zł. Z kolei wydatki sięgną 301 mld zł. Deficyt budżetowy wyniesie 52,2 mld zł, a łącznie z deficytem środków unijnych 66,6 mld zł.
– Polska wychodzi z kryzysu szybciej i lepiej, ale właśnie dlatego musimy lepiej pilnować finansów publicznych – przestrzegł posłów minister finansów Jacek Rostowski.
Tuż przed głosowaniem odbyła się debata nad poprawkami zgłoszonymi przez kluby, w trakcie której głosowano nad 78 zaproponowanymi zmianami. Dodatkowo Sejm rozpatrzył 43 wnioski mniejszości. Komisja Finansów Publicznych, która wcześniej zapoznała się z wnioskami posłów, poparła jednak zaledwie 11 z nich, zgłoszonych przez koalicję rządzącą. 10 uzyskało akceptację Sejmu.
Najistotniejsze zmiany, jakie próbowała do budżetu wprowadzić opozycja, dotyczyły podniesienia dochodów z podatków. Przemysław Gosiewski z PiS wyliczył np., że akcyza może przynieść ponad założone w budżecie 53,1 mld zł dodatkowo pół miliarda złotych, a VAT o miliard więcej niż zapisane w budżecie 106,2 mld zł.
Środki te miałyby zostać przekazane na realizację świadczeń rodzinnych oraz na opłacenie składki na ubezpieczenie zdrowotne za osoby korzystające z zasiłków pielęgnacyjnych. Posłowie chcieli też podnieść wpływy z podatku od gier. Ludwik Dorn w imieniu Klubu Polska Plus zaproponował, aby uzyskane w ten sposób dodatkowe 50 mln zł przeznaczyć na dofinansowanie zakupu samolotów dla prezydenta i premiera “dla godnego i bezkonfliktowego reprezentowania interesów RP”. Poza tym w ten sam sposób chciano dofinansować orkiestrę Polskiego Radia, halę sportową w Mińsku czy kształcenie lotników. Wszystkie te pomysły przepadły w głosowaniach.