Z ankiety przeprowadzonej przez „Rz” wśród ekonomistów wynika, że dług publiczny za 2009 r. wyniósł średnio 50,7 proc. PKB.
Jeśli ich prognozy się sprawdzą, przekroczony zostanie pierwszy próg ostrożnościowy z ustawy o finansach publicznych. Zdaniem analityków w tym roku rząd uniknie jednak przebicia kolejnego progu 55 proc., co oznaczałoby konieczność równoważenia budżetu i wprowadzenia drastycznych oszczędności.
Z kolei rządowi sprzyja ograniczenie emisji długu przez ministerstwo pod koniec roku. Jakby tego było mało, od końca października złoty umocnił się o ponad 10 gr, co – biorąc pod uwagę wycenę zobowiązań zagranicznych – przekłada się na ok. 5 mld zł oszczędności (dług księgowany jest po kursach z ostatniego dnia roku). Ale choć resort finansów ograniczył emisję obligacji, to emitował je także Bank Gospodarstwa Krajowego. Skala zobowiązań z tego tytułu (ok. 8 mld zł plus odsetki) będzie wliczona do długu publicznego.
Na wzrost długu mogą wpłynąć działania samorządów. Zaciągają one zobowiązania w dużej mierze w ostatnich miesiącach roku. Na koniec III kwartału ich dług sięgał niespełna 32,1 mld zł. Jeżeli będzie przyrastał jak w 2008 r., to można oczekiwać, że w ostatnim kwartale wzrośnie o jakieś 5 – 6 mld zł.
Dużo trudniej ocenić zadłużenie sektora ubezpieczeń społecznych. Na koniec września zobowiązania ZUS i jego funduszy sięgały 2 mld zł. Od tego czasu zakład zdecydował się na uruchomienie kilku linii kredytowych w bankach komercyjnych, skorzystał też z pożyczki z budżetu państwa. Resort finansów przewiduje, że ten rok ZUS zamknie z 4 mld zł kredytów.