Niewykluczone jednak, że od 2009 roku obciążenie budżetu ulgą na dzieci wzrośnie. – Zastanawiamy się nad rozszerzeniem ulgi na osoby wychowujące dzieci, a niebędące ich rodzicami – wyjaśnia wiceminister finansów Elżbieta Chojna-Duch.
Minister finansów Jacek Rostowski ma już wstępne wyniki ubiegłorocznych rozliczeń podatkowych. – Pełne dane będziemy mieli w sierpniu, kiedy spłyną do nas informacje z urzędów skarbowych – poinformowała wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska. Nie wykluczyła jednak, że koszt ulgi prorodzinnej może być w tym roku inny, niż początkowo sądzono. Przy jego szacowaniu brano pod uwagę wyłącznie przybliżoną liczbę dzieci, na które rodzice mogliby ulgę odliczyć. Nie wszyscy jednak osiągnęli w ubiegłym roku dochody, które pozwalałyby w pełni skorzystać z odliczenia w wysokości 1145,08 zł na każde dziecko.
W raporcie o podatkach w Polsce Forum Obywatelskiego Rozwoju i PricewaterhouseCoopers koszt ulgi prorodzinnej za ubiegły rok szacują na 5 – 6 mld zł. Mimo iż autorzy postulują zniesienie wszystkich przywilejów, ten proponują zostawić. – Traktujemy tę ulgę raczej jako nie najlepiej adresowany bodziec do zwiększenia dochodów z pracy przez osoby mające dzieci, niż znaczący instrument podniesienia liczby urodzin w naszym kraju – czytamy w raporcie. Są jednak zdecydowanie przeciwni podnoszeniu wysokości odliczenia.
Na razie takich wniosków nie ma, są za to pomysły, aby ulgą objąć więcej podatników. Oprócz koncepcji rozważanych w resorcie finansów jest również propozycja PSL. Stronnictwo chciałoby, aby z możliwości odpisu na dzieci mogli korzystać również rolnicy, chociaż na razie nie płacą oni podatku dochodowego. – Mamy wstępny projekt dotyczący wprowadzenia takiej ulgi, ale aby go zgłosić, musimy wskazać rządowi źródło sfinansowania kosztów dla budżetu – wyjaśnia wiceprzewodniczący Komisji Finansów Publicznych Jan Łopata z PSL. W przypadku propozycji jego partii chodzi o kwotę 3 – 4 mld zł. Na razie jednak PSL nie wie, skąd miałyby one pochodzić.
– Ulga prorodzinna ma sens, jeśli jest odliczana od podatków, inaczej to zwykła dotacja, która nie powinna mieć miejsca – wyjaśnia były minister finansów Mirosław Gronicki. Dodaje, że obecnie, gdy gospodarka zwalnia, a dynamika wpływów podatkowych jest niższa, powinniśmy ciąć wydatki socjalne, a nie je mnożyć.