– Wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Finansów świadczą o niewiedzy – mówił wczoraj na konferencji prasowej prezes Sławomir Skrzypek.
To kolejna odsłona konfliktu między NBP a rządem, który chce zyskiem banku centralnego wspomóc przyszłoroczny budżet. Chodzi o niebagatelną kwotę, przewyższającą nawet
10 mld zł. Wczoraj w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że do końca maja NBP zarobił 13,7 mld zł, i nie chce, by bank centralny podchodził zbyt restrykcyjnie do kwestii rezerwy na ryzyko kursowe.
W odpowiedzi Sławomir Skrzypek stwierdził, iż „oszczercze są stwierdzenia ministerstwa, że NBP wybiórczo stosuje zasady księgowe Europejskiego Banku Centralnego”. Jednocześnie nie odniósł się w sposób jednoznaczny do informacji o wyniku za pięć miesięcy. – Na temat zysku będziemy mówić w pierwszym kwartale 2010 r. Nie można podać cząstkowego wyniku w ciągu roku – mówił wczoraj Skrzypek. Wspierał go m.in. wiceprezes NBP Witold Koziński. – To jest tak, jakby w firmie po dwóch kwartałach pracownicy domagali się wypłaty zysku za cały rok – dodał.
Prezes Skrzypek zapewnił, że bank centralny będzie się starał w miarę możliwości wspierać budżet i rząd w walce z kryzysem, choć przypomniał, że maksymalizacja zysku nie jest podstawowym zadaniem NBP.