Struktura wzrostu gospodarczego w II kwartale była niekorzystna z punktu widzenia sytuacji budżetu państwa, chociaż pod względem dynamiki PKB ulokowaliśmy się w europejskiej czołówce – wskazują ekonomiści.
W II kwartale wzrost PKB wyniósł 1,1 proc. Był to wynik niemal dwa razy lepszy od oczekiwań większości analityków. – Z punktu widzenia resortu finansów niepokojące jest to, że mamy do czynienia z kurczeniem się bazy podatkowej. Spowalnia dynamika konsumpcji. W II kwartale była ona realnie tylko o 1,9 proc. wyższa niż rok wcześniej – zwraca uwagę Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
[wyimek]1,9 proc. wyniósł realny wzrost konsumpcji w Polsce w II kwartale, licząc rok do roku[/wyimek]
Wczoraj niepewną sytuację budżetu podkreślała Elżbieta Suchocka-Roguska, odpowiedzialna za budżet w resorcie finansów. – Nie ma obecnie przesłanek, żeby twierdzić, że tegoroczny deficyt budżetowy, po nowelizacji ustawy zapisany na poziomie 27,2 mld zł, będzie niższy. Dokładniejsza ocena perspektyw dla budżetu będzie możliwa po III kwartale – stwierdziła w rozmowie z PAP. Tymczasem inny wiceminister finansów Dominik Radziwiłł powiedział wczoraj w TVN CNBC, że deficyt może być w tym roku o kilka miliardów niższy.
Optymistą jest Ernest Pytlarczyk, analityk BRE Banku. – Na początku roku sytuacja budżetu wyglądała najgorzej. Już w lipcu jednak można było mówić o pozytywnych sygnałach – ocenia specjalista. Jego zdaniem takim sygnałem było to, że w lipcu, pierwszy raz od pół roku, wpływy z VAT były nominalnie wyższe niż rok wcześniej. – Myślę, że IV kwartał może być pozytywnym zaskoczeniem. Spodziewałbym się, że w całym roku plan dochodów zostanie wykonany – dodaje.