W środę Sejm przyjął ustawę budżetową na 2019 r. Wcześniej, w czasie kilku godzin głosowań, odrzucił blisko 330 wniosków o zmiany złożonych przez posłów opozycji i większość ze 108 poprawek zgłoszonych podczas prac w komisjach.
Czytaj także: Budżet w 2018 roku jednak z deficytem
Przeszło tylko kilka poprawek posłów PiS. Dzięki nim nieco więcej pieniędzy, o 10–30 mln zł, dostaną m.in. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Politechnika Świętokrzyska, KUL, Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, Akademia Pomorska w Słupsku. Za to Uniwersytet Warszawski otrzyma o 25 mln zł mniej. Uznanie posłów zyskała też poprawka zwiększająca środki na wynagrodzenia (o ok. 0,5 mln zł) w Krajowej Radzie Sądowniczej oraz archiwach państwowych (o ok. 5 mln zł).
Ciekawe były też losy propozycji posłów (zaaprobowanej w II czytaniu), by dochody z VAT zwiększyć o 560 mln zł i przeznaczyć je na przebudowę drogi krajowej nr 62 wraz z obwodnicą Brześcia Kujawskiego. Resort finansów na to się jednak nie zgodził i pomysł ten został w środę wykreślony z ustawy.
Teraz budżet trafi do Senatu. Jeśli ten zgłosi poprawki, najważniejsza ustawa finansowa państwa z powrotem powędruje do Sejmu, jeśli nie – na biurko prezydenta. Zgodnie z odpowiednimi regulacjami, czas na uchwalenie budżetu mija wraz z końcem stycznia. Do tego terminu zostało jeszcze dwa tygodnie i politycy powinni się ze wszystkim bez problemu uporać. Tymczasem opozycja spekulowała, że PiS specjalnie przedłuża prace nad budżetem, by móc ogłosić wcześniejsze wybory parlamentarne (brak budżetu do końca stycznia może być podstawą do skrócenia kadencji Sejmu przez prezydenta).