Jutro wchodzi w życie kolejna nowelizacja ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji, przygotowana przez resort skarbu. Najważniejsze zmiany dotyczą analizy wartości spółki, rezygnacji z ograniczenia minimalnej ceny wywoławczej w trybie aukcji oraz poszerzenia trybów zbywania akcji.
W założeniu ustawa ma usprawnić sprzedaż mniejszych i średnich firm, przy jak najszerszym wykorzystaniu możliwości stwarzanych przez polski rynek kapitałowy, oraz zapewnić uzyskiwanie maksymalnie korzystnych cen ze sprzedaży.
- Nowe zapisy ustawy z pewnością usprawnią dalszą prywatyzację - komentuje dla "Rz" Rafał Skowroński, dyrektor departamentu doradztwa Obszaru Rynków Kapitałowych Banku Zachodniego WBK. - Jedną z najważniejszych zmian jest wprowadzenie mechanizmu gwarantującego uniezależnienie ceny wywoławczej za sprzedawaną spółkę od jej wyceny księgowej. Dotychczas cena wywoławcza musiała być nie niższa niż wycena księgowa. Zmiana rozszerzy więc krąg potencjalnych inwestorów, dla których w wielu przypadkach podstawą do starań o zakup spółki jest cena rynkowa, która może być niższa od księgowej - dodaje.
Skowroński podkreśla, że wyraźny postęp w organizacji procesów prywatyzacyjnych było widać już w 2010 r., czego dowodem była niespotykana dotąd liczba i różnorodność formuł sprzedaży małych i średnich spółek poza GPW. Choć prywatyzacja pozagiełdowa przyniosła Ministerstwu Skarbu Państwa 24 proc. wszystkich przychodów prywatyzacyjnych (5,3 mld zł), to w tej formie Ministerstwo Skarbu Państwa sprzedało udziały aż w blisko 200 spółkach z 224 wszystkich transakcji w 2010 r. (89 proc).
Nowa ustawa dopuszcza też możliwość przeprowadzenia przez resort skarbu analizy prawnej i wyceny spółek na własną rękę, co powinno obniżyć ogólne koszty prywatyzacji. - Wydaje się jednak, że przy większości transakcji wsparcie doradców będzie nadal traktowane przez Ministerstwo Skarbu jako inwestycja, która przyniesie zwrot w postaci wyższych cen ze sprzedaży akcji czy udziałów. Zarówno przygotowanie analizy przedprywatyzacyjnej lub memorandum informacyjnego, jak też wybór najlepszej formuły sprzedaży i najlepszego na danym rynku kupca ma wpływ na ostateczne wpływy do budżetów prywatyzujących podmiotów - mówi Rafał Skowroński.