Wpłata do budżetu z zysku z NBP za 2011 r. okazała się rekordowa. To musiała być miła niespodzianka dla pana, czyli osoby odpowiedzialnej za zarządzanie polskim długiem.
Rzeczywiście, to doskonała wiadomość. Wpłata z zysku NBP nie zmieniła jednak zasadniczo planów emisji obligacji, ponieważ zmniejszyła maksymalną wartość potrzeb pożyczkowych o ok. 5 procent. Już wcześniej zapowiadaliśmy, że od maja będziemy sukcesywnie ograniczać podaż długu, w tym obligacji długoterminowych i bonów.
Czy dzięki temu resort finansów może zrezygnować z niektórych emisji papierów skarbowych?
Zrealizowaliśmy już około 56 proc. potrzeb pożyczkowych na ten rok. Nie wykluczam, że finansowanie tegorocznych potrzeb zakończymy w trzecim kwartale br. Sądzę, że podobnie, jak to miało miejsce w 2011, wykonanie deficytu budżetowego w tym roku będzie zdecydowanie niższe niż planowane 35 mld zł. Obecnie w kwocie potrzeb pożyczkowych zakładamy 100 proc. wykonania deficytu z ustawy budżetowej. W ubiegłym roku zapisanych było ponad 40 mld zł, a deficyt wyniósł 25 mld zł.
A ile wyniósł deficyt całego sektora finansów publicznych w ubiegłym roku? Według naszych informacji mogło to być 5,2 proc. PKB.