System pasywnej lokacji PCL–PET, który nie ma nawet nazwy własnej, działa dyskretnie: słucha sygnałów płynących z eteru, analizuje je, wykrywa cel niczym nie zdradzając swej obecności.
Stacja radiolokacyjnego rozpoznania SPL to wyjątkowo wyrafinowany sprzęt – podobnej klasy pasywne radiolokatory zdolne na podstawie śladowej emisji promieniowania elektromagnetycznego urządzeń pokładowych wrogich samolotów namierzyć i precyzyjne wskazać artylerii lokalizację powietrznych intruzów. Robi na świecie tylko kilka najlepszych firm.
Marek Borejko, dyrektor Biura Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej w PGZ, wylicza nowe produkty stołecznego PIT Radwaru, które przybliżają nas do światowej czołówki przemysłu radarowego: za kilka lat gotowy będzie najnowszy unikalny polski trójwspółrzędny radar wstępnego wykrywania VHF, działający w paśmie metrowym, kłopotliwym do „uciszenia” przez pociski przeciwradiolokacyjne nieprzyjaciela. Jest jednym z największych osiągnięć polskiej radiolokacji. Potrafi namierzyć „niewidzialne” obiekty chronione technologiami stealth i uznawane za praktycznie niewykrywalne.
Trwają też zaawansowane prace nad innym obiecującym radiolokatorem Sajna. To wielofunkcyjny radar kierowania ogniem dostosowany do pracy wielokanałowej, czyli śledzenia i naprowadzania pocisków na wiele celów naraz, szykowany także do sterowania ogniem lądowej i morskiej artylerii kal. 35 mm.
Unikalne technologie
Sajna, VHF czy stacje SPL PCL–PET (passive coherent location – passive emiter tracking) z elektronicznego centrum Polskiej Grupy Zbrojeniowej, czyli PIT Radwaru, to przykłady, że rodzimy przemysł radarowy odbudowuje pozycję i może wkrótce dostarczyć zbrojeniówce wartościowych produktów i sukcesów eksportowych.