Jeszcze w tym roku Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo przygotuje projekt rurociągu z okolic Szczecina do Niemiec. Chce też jak najszybciej zdobyć pozwolenia na budowę. Jeśli uda się uzyskać wszystkie dokumenty, prace mogą się rozpocząć już wiosną 2009 r. Inwestorem będzie spółka InterTransGas, którą PGNiG powołało trzy lata temu wspólnie z niemiecką firmą VNG, ale kilka miesięcy później zawiesiło jej działalność. Teraz spółkę z powrotem przywołano do życia. Rurociąg ma być gotowy w 2010 r. i transportować przynajmniej 1,5 mld m sześc. gazu rocznie.
Inwestycja – w opinii szefów PGNiG – jest niezbędna. Jeśli nie powstanie, to w 2010 r. Polsce może zabraknąć gazu. Okazało się bowiem, że projekty budowy gazociągu do Danii i terminalu gazu skroplonego w Świnoujściu są opóźnione. Żaden z nich nie powstanie do 2010 r., a wtedy wygasa kontrakt z kontrolowaną przez Gazprom spółką RosUkr-Energo. Zarząd PGNiG postanowił więc szukać dostawców za naszą zachodnią granicą. I to nie zważając na fakt, że będą mogli oni zaoferować jedynie rosyjski gaz, a w dodatku po wyższej cenie niż ta, którą określiliśmy w umowie z RosUkrEnergo i w wieloletnim kontrakcie z samym Gazpromem. Zarząd PGNiG uznał jednak, że to lepsze rozwiązanie niż uleganie żądaniom Rosjan.
– Nie chcemy rezygnować z dostaw od RosUkrEnergo, ale nie mamy żadnych gwarancji, że zostaną przedłużone – mówi prezes PGNiG Michał Szubski. – Nie chcemy też być w sytuacji naszych poprzedników, którzy negocjowali umowę z tą spółką, będąc niejako „pod ścianą”. Groźba, że w 2010 r. mogą być problemy z dostawami jest realna. Dlatego w ciągu tych 18 miesięcy musimy zorganizować nowe drogi dostaw gazu i zrobimy to, nawet jeśli trzeba będzie zawrzeć droższe kontrakty krótkoterminowe z innym dostawcą. Lepiej to zrobić, niż ulec dyktatowi cenowemu dominującego dostawcy.
Poprzednie władze PGNiG jesienią 2006 r. musiały się zgodzić na warunki Gazpromu, który pozwolił RosUkrEnergo zawrzeć umowę z naszą firmą dopiero wtedy, gdy ta zgodziła się na zmianę wzoru cenowego w wieloletnim kontrakcie z Gazpromem. Opłaty za importowany gaz wzrosły o 10 proc. Sytuacja może się powtórzyć za rok.
Tymczasem alternatywne wobec istniejących na wschodniej granicy drogi dostaw gazu powstaną dopiero ok. 2013 – 2014 r. Dotychczas podawany termin – 2011 r. – kiedy to miał powstać terminal gazu skroplonego w rejonie Świnoujścia oraz rurociąg z Danii, jest dziś zupełnie nierealny. Dopiero we wrześniu, gdy gotowy będzie projekt gazoportu, PGNiG pozna nowy harmonogram jego realizacji. O budowie rurociągu przez Bałtyk do Danii zdecyduje spółka GazSystem, bo PGNiG będzie tylko dostawcą i odbiorcą gazu.