Droga do niedrogiej ropy jak tor przeszkód

Gdzie szukać nowych złóż ropy naftowej? Można zajrzeć pod lód Arktyki, można też próbować dosłownie wycisnąć ją ze skał. Wysokie ceny tego surowca sprawiają, że metody te mogą stać się opłacalne

Aktualizacja: 30.07.2008 03:14 Publikacja: 29.07.2008 19:45

Droga do niedrogiej ropy jak tor przeszkód

Foto: AFP

Trudno uznać to za przypadek, że w ubiegłym tygodniu ukazało się sprawozdanie z czteroletnich badań prowadzonych przez US Geological Survey na zlecenie rządu amerykańskiego. Stwierdza ono, że Arktyka leży na złożach ropy oraz gazu. Autorzy raportu szacują je na ponad 90 mld baryłek ropy naftowej i 47 bln metrów sześciennych gazu ziemnego. Większość z nich znajduje się pod dnem morskim. Tereny te należą do USA, Kanady, Szwecji, Norwegii, Rosji i Danii (Grenlandia).

Raport nazywa te złoża "największym niezbadanym zasobem ropy naftowej na Ziemi". Według autorów arktyczne złoża zawierają blisko piątą część zapasów surowców energetycznych na Ziemi: 13 proc. ropy naftowej, 30 proc. gazu ziemnego. Przy dzisiejszym poziomie konsumpcji ropy naftowej na świecie (około 86 mln baryłek dziennie) arktyczne zapasy wystarczyłyby na trzy lata. Eksploatacja tych złóż na wielką skalę jest jednak wątpliwa ze względu na sprzeciw organizacji proekologicznych.

Amerykański geolog Donald Gautier ostrzega, że szacunki co do wielkości tych zasobów ropy są nie całkiem pewne. 84 proc. arktycznych złóż znajduje się pod dnem morskim, ale większość z nich położona jest dostatecznie blisko lądu, aby wejść w skład stref ekonomicznych krajów regionu. Wydobywanie jest tam technicznie możliwe przy użyciu obecnie wykorzystywanych technologii, jednak raport nie wspomina o ewentualnych kosztach wierceń na powierzchni lodu pokrywającego część arktycznych wód i tam, gdzie lód nie zalega.

Arktyczne złoża zawierają 13 proc. światowych zapasów ropy naftowej i 30 proc. gazu ziemnego

Topnienie arktycznych lodów na wielką skalę otwiera nowe możliwości. Wydobywanie ropy naftowej i gazu z powierzchni oceanicznego lodu uważano do niedawna za praktycznie nieopłacalne, kompanie wydobywcze wydały już miliony dolarów na badania takich możliwości.

Jedna trzecia zasobów arktycznej ropy znajduje się u wybrzeży Alaski, większość gazu ziemnego skoncentrowana jest w dwóch rosyjskich prowincjach.

– Zanim podejmiemy decyzję na temat przyszłości złóż gazu i ropy oraz powiązanych z nimi decyzji na temat ochrony przyrody w regionie, który ma znakomity wpływ na zdrowie całej planety, musimy wiedzieć, czym dysponujemy – powiedział dyrektor US Geological Survey Mark Myers. – Ocena sytuacji, którą udostępniliśmy światowej opinii publicznej, pozwoli podjąć trudną decyzję co do przyszłości złóż Arktyki.

Za każdym razem, kiedy ceny ropy naftowej rosną na tyle, że informacje o tym surowcu dominują w serwisach, wraca temat eksploatacji ropy naftowej z łupków bitumicznych. To rodzaj skały osadowej, podobnej do węgla kamiennego, zalegającej głęboko pod powierzchnią, nasyconej węglowodorami stałymi. Tona łupków zawiera około 40 dm sześc. materiałów ropopochodnych. Złoża łupków eksploatowane są w Estonii, stanowią tam paliwo dla miejscowych elektrowni.

Największe pokłady łupków bitumicznych znajdują się jednak na kontynencie amerykańskim: w Utah, Wyoming i Colorado w Stanach Zjednoczonych. Złoża na terytorium USA stanowią znakomitą większość tego minerału na świecie: ok 62 proc. Naukowcy szacują, że w amerykańskich łupkach kryje się nieprzebrane bogactwo ropy, trzykrotnie więcej niż wynoszą udokumentowane zasoby Arabii Saudyjskiej.

Wydobywanie ropy naftowej z łupków bitumicznych jest jednak bardzo drogie. Według dzisiejszych cen wynosi ono ponad 30 dolarów za baryłkę. To ciągle ponad dwa razy tyle, ile kosztuje przeciętne wydobycie ropy na świecie (ok. 13 dolarów), i niebywale dużo w porównaniu z ropą wydobywaną w rejonie Zatoki Perskiej. Tam koszt wydobycia baryłki wynosi od dwóch do czterech dolarów.

Skąd ta cena? Problem polega na tym, że, aby otrzymać ropę z łupków bitumicznych, trzeba skałę podgrzać. Po podgrzaniu uwalniają się płynne węglowodory, które można wypompować na powierzchnię.

W latach 20., 50. i 70. ubiegłego wieku, kiedy ceny ropy wzrastały, odżywał pomysł uzyskiwania ropy z łupków bitumicznych. Wtedy jeszcze nikt nie podgrzewał skały leżącej pod ziemią. Próbowano wydobywać łupki na powierzchnię i tu, podgrzewając, uzyskiwać ropę naftową. Za każdym razem te pomysły upadały wraz ze spadkiem cen na światowych rynkach ropy naftowej.

Teraz mamy do czynienia z kolejną próbą. Wielkie koncerny, takie jak Chevron czy Shell, rozpoczęły już projekty pilotażowe. Czy uda się je doprowadzić do końca? Jeśli wysokie ceny ropy naftowej się utrzymają, zapewne tak, jeśli nie – będą stanowiły cenne doświadczenie do czasów następnego kryzysu paliwowego.

Wydobywanie ropy z dna morskiego w warunkach arktycznych już od połowy lat 90. nie stanowi problemu. Znacznie trudniej byłoby eksploatować złoża pod dnem morskim z powierzchni lodu. Ropa naftowa występuje także w łupkach bitumicznych, skale podobnej do węgla kamiennego. Żeby popłynęła, skała musi być podgrzana gigantycznymi grzałkami. Proces ten może trwać dwa lata. To możliwe, ale ciągle za drogie, jak na dzisiejsze ceny ropy.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorak.urbanski@rp.pl

Trudno uznać to za przypadek, że w ubiegłym tygodniu ukazało się sprawozdanie z czteroletnich badań prowadzonych przez US Geological Survey na zlecenie rządu amerykańskiego. Stwierdza ono, że Arktyka leży na złożach ropy oraz gazu. Autorzy raportu szacują je na ponad 90 mld baryłek ropy naftowej i 47 bln metrów sześciennych gazu ziemnego. Większość z nich znajduje się pod dnem morskim. Tereny te należą do USA, Kanady, Szwecji, Norwegii, Rosji i Danii (Grenlandia).

Pozostało 90% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Biznes
Grupa KGHM złożyła do prokuratury trzy zawiadomienia
Biznes
Synowie Zygmunta Solorza poza władzami Netii i Polkomtelu
Biznes
Rosyjski „handlarz śmiercią” wrócił do zawodu. Sprzedaje broń Hutim
Biznes
Przez pandemię Polacy kupują mniej alkoholu