– General Motors zdawał sobie sprawę, jak wielką wartość mają patenty Opla, i nie chciał się z nimi rozstawać – tłumaczył Hoefer, który jest jednym z gości Forum Ekonomicznego w Krynicy. Opel jest jednym z członków BDI.
Niemcy udzielili już Oplowi 1,5 mld euro kredytu pomostowego, ratując firmę przed upadkiem. Linia wygasa 20 listopada, ale Berlin obiecał jeszcze 4,5 mld euro gwarancji kredytowych pod dwoma warunkami. Po pierwsze: żaden z czterech niemieckich zakładów nie zostanie zamknięty. Po drugie: nabywcą może być jedynie Magna/Sbierbank.
Hoefer ma wątpliwości, czy władze powinny pompować aż tak znaczne środki w Opla. – Warto byłoby się zastanowić, czy wydanie takich pieniędzy na pomoc innym firmom nie byłoby bardziej efektywne – mówi.
W czwartek Komisja Europejska podała, że wsparcie dla Opla będzie podlegało wspólnotowym regułom pomocy publicznej. – Będziemy się przyglądać tej transakcji – zapowiedział rzecznik KE.
Jednak ogromne kwoty nie gwarantują, że w Niemczech obejdzie się bez zwolnień. W czterech niemieckich fabrykach Opla pracuje ponad połowa z 50 tys. zatrudnionych w europejskich zakładach firmy. Magna zapowiedziała, że w Niemczech nie zamknie żadnej fabryki, ale zredukuje zatrudnienie o 3 tys. z planowanych 10,5 tys. w całym Oplu.