— To porozumienie dotyczy rozpoczęcia rozmów, teraz będziemy wypracowywać szczegóły dalszej współpracy. Udostępnimy im tereny, nie będziemy budować bazy paliwowej — mówi Kamil Wnuk, rzecznik Okęcia. — Nie wykluczamy, że w przyszłości podobne negocjacje będziemy prowadzić z innymi dostawcami — dodaje Wnuk.
Warszawskie lotnisko buduje w tej chwili system centralnej dystrybucji paliwa, czyli system rur pod płytą lotniska. Ma on usprawnić rozpoczynanie współpracy z kolejnymi spółkami paliwowymi.
— Chcemy, aby wszyscy przewoźnicy operujący z naszego lotniska mieli możliwość wyboru agentów obsługi naziemnej i to obsługi w jak najszerszym zakresie – powiedział Michał Marzec, dyrektor Okęcia. — Od dawna działają na lotnisku dwie firmy zajmujące się obsługą pasażerów i bagażu, a dzięki współpracy z Lotosem, w najbliższym czasie pojawią się nowe możliwości w wyborze dostawcy paliw — dodaje.
- To na razie list intencyjny o współpracy, ale liczymy, że do końca tego roku zdołamy rozpocząć sprzedaż naszego paliwa na warszawskim lotnisku — mówi „Rz” rzecznik Lotosu Marcin Zachowicz. — Musimy jeszcze ustalić warunki dostaw i wyjaśnić kwestie związane z logistyką czyli dostarczeniem paliwa — dodał.
Lotos pojawił się w czerwcu 2009 roku na gdańskim lotnisku, gdzie wybudował swoją bazę paliwową. — Współpraca przebiega świetnie, linie lotnicze też nam sygnalizują, że są zadowolone z konkurencji wśród dostawcy paliw — mówi Tomasz Kloskowski, wiceprezes gdańskiego lotniska.