Największa firma w branży, Polska Grupa Energetyczna, która zmaga się z przygotowaniami do projektu CCS w elektrowni Bełchatów, może na ten cel otrzymać dofinansowanie z Norwegii. Jak powiedział „Rz” dyrektor Departamentu Energetyki w Ministerstwie Gospodarki Henryk Majchrzak, trwają rozmowy z rządem w Oslo o uruchomieniu specjalnej bezzwrotnej dotacji dla PGE. Nie ujawnia, o jak dużą kwotę chodzi, ale zapowiada, że jesienią możliwe jest zakończenie negocjacji.
Inwestycja w Bełchatowie związana jest z powstającym tam nowym blokiem, a zakłada budowę instalacji do wychwytywania, transportu i geologicznego składowania dwutlenku węgla. Jej koszty szacuje się w sumie na 600 mln euro.
PGE już uzyskała dofinansowanie w wysokości 180 mln euro z funduszy Unii Europejskiej (tzw. Recovery Plan), ale okazuje się ono niewystarczające. Realizacja projektu ma się rozpocząć w latach 2011 lub 2012 i pomimo kłopotów zarząd PGE liczy, że go dokończy ok. 2015 – 2016 r.
– To nie jest typowe zadanie inwestycyjne, ale projekt badawczo-rozwojowy, jeżeli ocenialibyśmy go pod kątem biznesowym, to faktycznie nie jest opłacalny – wyjaśnia wiceprezes PGE Wojciech Topolnicki. – Opowiadamy się za rozwojem czystych technologii węglowych, ale skoro są istotne dla całej polskiej energetyki, która w ponad 90 proc. opiera się na węglu, to należy się starać o jak największe dofinansowanie.
Stąd – jak przyznaje Topolnicki – zarząd chce jak największą część wydatków pokryć ze środków publicznych. Z informacji „Rz” wynika, że ministerstwa Skarbu i Gospodarki szukają też innych możliwości rozwiązania problemu finansowania inwestycji. Nieoficjalnie mówi się m.in. o dodatkowych środkach z unijnego programu operacyjnego „Infrastruktura i środowisko”. – Projekt CCS w Bełchatowie ma kluczowe znaczenie nie tylko dla PGE, trzeba więc dołożyć wszelkich starań, by go zrealizować – przekonuje Henryk Majchrzak.