Porsche uchodzi w Niemczech za samochód, którego nikt nie potrzebuje, ale wszyscy chcieliby mieć. Firma zamierza pomóc zrealizować to marzenie zakochanych w motoryzacji Niemców i będzie pierwszym na świecie wytwórcą luksusowych aut oferujących swe produkty wszystkim chętnym. – Pracujemy nad szczegółami – twierdzą przedstawiciele Porsche, zachęceni sukcesem podobnego pilotażowego projektu Daimlera w Ulm. Tam jednak w systemie car sharing wynająć można miniaturowego smarta. Porsche zamierza oddać do dyspozycji klientów takie auta, jak Panamera, Cayenne czy 911 Carrera GTS.
Idea Daimlerowskiego eksperymentu jest prosta. Jeśli ktoś zamierza skorzystać z jednego z 200 dostępnych smartów, sięga po telefon komórkowy i za pomocą odpowiedniego programu zgłasza chęć skorzystania z niego. Otrzymuje zwrotną informację, gdzie jest zaparkowany najbliższy pojazd, ile ma w baku benzyny itp. Do uruchomienia samochodu wystarczy podany przez operatora kod. Minuta użytkowania kosztuje 19 centów. Godzina 9,9 euro. Dla porównania koszt taksówki to 2,1 euro plus 1,3 euro za każdy kilometr.
Auto można zostawić w dowolnym miejscu liczącego 122 tys. mieszkańców miasta. Od marca ubiegłego roku smarty wypożyczono 247 tys. razy. – 60 proc. naszych klientów to ludzie w wieku 18 – 35 lat – mówi Robert Henrich, szef projektu. Teraz Daimler myśli o uruchomieniu podobnego serwisu w innych miastach.
Porsche z kolei liczy na zamożnych członków planowanych klubów car sharingu, zapewniając, że zaoferuje im coś więcej niż tylko wypożyczenie auta. Oznacza to zmianę strategii firmy. Jej nowy szef Norbert Raithofer stawia nie tylko na produkcję, ale i na działalność usługową, taką jak car sharing, co w efekcie powinno zwiększyć obroty. Porsche zwiększył wprawdzie w tym roku sprzedaż o 8,8 proc., do 81 tys. aut, ale zamierza ją w najbliższych latach niemal podwoić. I to nie tylko poprzez tradycyjny eksport do Chin, Rosji czy USA. – W Pekinie czy Moskwie będziemy mieli w przyszłości do czynienia z tego samego rodzaju trendem co w Niemczech, gdzie w przeszłość odchodzi model, w którym samochód jest symbolem statusu materialnego – twierdzi Weert Canzler, socjolog specjalizujący się w branży samochodowej.
Niemcy poruszają się głównie własnymi autami (obecnie ok. 60 proc.), ale zdaniem ekspertów udział ten będzie systematycznie malał na korzyść publicznych środków transportu, zwłaszcza w dużych miastach. Jedna czwarta gospodarstw domowych w Niemczech nie posiada samochodu. W aglomeracjach powyżej pół miliona mieszkańców odsetek ten sięga 40 proc. Coraz więcej młodych ludzi nie decyduje się na kupno auta, głównie z powodu rosnących kosztów utrzymania.