We Francji kwiecień był w tym roku najbardziej suchy od pół wieku. Brak opadów przeciągnął się do maja i już dziś wiadomo, że spowoduje straty w zbożach. Giełdy zareagowały wzrostem cen pszenicy, ponieważ Francja jest głównym producentem i eksporterem tego zboża w Europie. W ciągu ostatnich dziewięciu tygodni ceny w kontraktach terminowych wzrosły już o 30 proc.
– Jeśli susza się przedłuży, może mieć wpływ na plony w Europie, a przede wszystkim we Francji i w Niemczech. Nie jest to co prawda taka susza jak w ubiegłym roku w Rosji, która zniszczyła znaczną część upraw, ale gorsze warunki pogodowe na pewno wpłyną na wielkość zbiorów, choć trudno jeszcze precyzyjnie oszacować, w jakiej skali – ocenia Andrzej Kalicki, szef Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych.
Spadki zbiorów we Francji w najbardziej pesymistycznych prognozach przekroczą 11 proc., co oznacza zbiory na poziomie 32 mln ton. Agencja Strategie Grains szacuje, że zbiory pszenicy wyniosą mniej niż 35 mln ton. W ubiegłym, słabym roku było to 35,6 mln ton.
Straty w uprawach rzepaku będą jeszcze bardziej dotkliwe. Niemcy szacują spadek zbiorów wszystkich zbóż ogółem na 8 proc., a rzepaku na ponad 22 proc. Rzepaku ma być mniej także w Polsce, Rumunii i Czechach. Większa produkcja w innych krajach, m.in. na Ukrainie, nie zrekompensuje tych braków. Z tego powodu produkcja oleju może się obniżyć.
– Jest miejsce na dalszy wzrost notowań surowców rolnych, zwłaszcza rzepaku – uważa Vladas Bagavicius, prezes zarządu rolniczej grupy Agrowill.