Chmura pyłu wulkanicznego znad Islandii może spowodować tymczasowe zamknięcie lotnisk w Niemczech - od północy z wtorku na środę w Hamburgu i Bremie, później niewykluczone, że i w Berlinie - podały niemieckie służby meteorologiczne.
Powodem jest sobotni wybuch islandzkiego wulkanu — Grimsvotn w parku narodowym Vatnajokull. Chmura pyłu wzniosła się na wysokość początkowo 20 tys. km, potem opadła na 10 tysięcy metrów, czyli znalazła się na wysokości przelotowej samolotów pasażerskich. Chmura wulkaniczna w wysokim zagęszczeniu może spowodować wyłączenie silników samolotu.
Zgodnie z zaleceniami CAA nie latają do szkockich i irlandzkich portów British Airways, Aer Lingus i Ryanair, który protestuje, że władze lotnicze, tak jak rok temu, są zbyt ostrożne. Nie latają obecnie żadne samoloty do Aberdeen, Glasgow, Prestwick i Edynburga. Mający swoją bazę w Glasgow Loganair odwołał we wtorek wszystkie swoje loty. Amerykański Continental, jako pierwszy transatlantycki przewoźnik odwołał swój lot do Europy. Inni przewoźnicy zmienili trasy przelotów, co wydłużyło czas podróży między Ameryką a Europą.
Będą zmiany w rozkładach
Najprawdopodobniej we środę i czwartek dojdzie do kolejnych zmian w rozkładzie lotów, bo część chmury pyłu przesuwa się w kierunku zachodniej Francji i Hiszpanii. Jej druga część jest już nad północną Skandynawią i w każdej chwili może zostać zamknięte lotnisko w Oslo. Rano ze stolicy Norwegii wstrzymane były jedynie loty do Islandii i Szkocji. Chmura zagrażała jednak także ruchowi lotniczemu nad północną Szwecją.
Jest lepiej niż rok temu
Jak powiedział „Rz" rzecznik PLL lot, Leszek Chorzewski tym razem europejska agencja kontroli ruchu lotniczego Eurocontrol nie zdecydowała się na zamknięcie przestrzeni powietrznej nad całymi krajami, a jedynie niektórych części tras przelotu, tak aby samoloty mogły je bezpiecznie omijać.