Zielona rewolucja z Brukseli

Unia Europejska planuje bardziej ekologiczną i sprawiedliwszą politykę rolną poprzez związanie dopłat z troską o środowisko

Publikacja: 09.10.2011 13:12

Zielona rewolucja z Brukseli

Foto: Bloomberg

W najbliższą środę komisarz Dacian Ciolos przedstawi   propozycję reformy od stycznia  2014 r. wspólnej polityki rolnej, reformy radykalnej i wywołującej kontrowersje.

Najważniejszą propozycją jest uzależnienie 30 proc. dopłat bezpośrednich od szanowania środowiska. Bruksela proponuje ponadto różnorodność upraw, minimum trzech, przy czym przeznaczanie nie więcej niż 70 proc. gruntów pod jedną uprawę. Siedem procent gruntów ornych byłoby ugorowane dla zapewnienia  rozwoju roślin, zwierząt i owadów w naturalnych warunkach.

Według obecnej propozycji budżet wspólnej polityki rolnej, wynoszący teraz ok. 40 proc. łącznej sumy niemal 140 mld euro rocznie, zmalałby w cenach stałych z 57,4 mld w 2013 r. do 50,2 mld w 2020 r., do 33 proc. unijnego budżetu.

Idea bardziej zielonej Europy nie spodobała się największej organizacji rolników, Copa-Cogeca. — W czasie, gdy Chińczycy kupują masowo tereny w Afryce, nam proponuje się ugorować 7 proc. gruntów — stwierdził Niemiec Gerd Sonnleitner. Organizacja ta szacuje, że reforma spowoduje utratę 6-7 mln hektarów.

Dla zrównania dopłat, aby były bardziej sprawiedliwe Ciolos zamierza ograniczyć wypłaty do 300 tys. euro rocznie. Dodatkowo, od wszystkich sum powyżej 150 tys. będą potrącane progresywnie opłaty. Duże gospodarstwa zatrudniające wielu pracowników mogą uzyskać wyłączenia z tych opłat, bo zarobki pracowników byłyby odejmowane od wielkości pomocy z Brukseli — przewidują dokumenty, do jakich dotarła AFP.

Reklama
Reklama

Niektóre kraje Unii, Wielka Brytania, Niemcy i Holandia, są zdecydowanie przeciwne narzucaniu jakichkolwiek limitów dopłatom i argumentują, że może to doprowadzić do parcelacji wielkich gospodarstw.

W związku z krytycznymi uwagami unijnego trybunału audytorów Komisja Europejska uwzględniła w swych propozycjach, aby dopłaty trafiały do osób zajmujących się rzeczywiście rolnictwem, a nie do lotnisk czy klubów golfowych, jak to zdarzało się w przeszłości.

Brytyjska para królewska korzystająca dotąd ze znacznej pomocy wspólnej polityki rolnej będzie nadal otrzymywać dopłaty, ale mogą one zostać bardzo zmniejszone.

Obecnie 80 proc. unijnych dopłat dla rolnictwa trafia do 20 proc. największych gospodarstw pod względem produkcji i często na podstawie danych z ostatnich 10 lat. Np. wyliczenia dotyczące Francji, największego beneficjenta w Unii, i Włoch, czwartego w UE, oparto na danych o produkcji z początku lat 2000. W latach 2014-19 dopłaty byłyby wyliczane stopniowo od hektara — w razie zatwierdzenia propozycji KE.

Bruksela ma nadzieję, że takie podejście będzie sprzyjać ekstensywnej działalności i zasadniczo zmieni arytmetykę. W przypadku Francji, łączne dopłaty zmalałyby o 1,5 proc. w ciągu tych 5 lat, a wzrosłyby w Rumunii (o 33,7 proc.), Bułgarii i w krajach bałtyckich.

Kraje Unii z Europy Wschodniej, krytykujące poziom dopłat poniżej średniej w bloku, zostałyby nadal za starymi członkami Unii, np. Łotwa otrzymywałaby 54 proc. poniżej  średniej.

W najbliższą środę komisarz Dacian Ciolos przedstawi   propozycję reformy od stycznia  2014 r. wspólnej polityki rolnej, reformy radykalnej i wywołującej kontrowersje.

Najważniejszą propozycją jest uzależnienie 30 proc. dopłat bezpośrednich od szanowania środowiska. Bruksela proponuje ponadto różnorodność upraw, minimum trzech, przy czym przeznaczanie nie więcej niż 70 proc. gruntów pod jedną uprawę. Siedem procent gruntów ornych byłoby ugorowane dla zapewnienia  rozwoju roślin, zwierząt i owadów w naturalnych warunkach.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Biznes
Polskie start-upy bez pieniędzy, odbudowa Ukrainy i współpraca Paryża z Londynem
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Biznes
Pepco więcej sprzedaje i rusza ze skupem akcji
Biznes
102 przypadki konfiskaty prywatnych majątków w Rosji. Miliardy dolarów na wojnę
Biznes
Największy atak na Ukrainę, InPost z kolejnym przejęciem, Polska celem hakerów
Biznes
Czy grozi nam cybernetyczna kapitulacja? Wojna w internecie się nasila
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama