Do tej pory największą stratę - 141 mln funtów - poniosła w 2005 r. Chelsea Londyn.
Strata "The Citizens" wynika głównie z wydatków na zakup nowych piłkarzy i ich pensje. W sezonie 2010-11 do klubu trafili m.in. Jerome Boateng (za 10,5 mln funtów), Edin Dżeko (27 mln), David Silva (26 mln), Yaya Toure (24 mln), Aleksandar Kolarov (19 mln), Mario Balotelli (24 mln) i James Milner (26 mln), co w sumie dało kwotę 156,5 mln funtów.
Pozyskanie tych zawodników nie byłyby możliwe, gdyby transferów nie wsparł z własnej kieszeni obecny właściciel City, szejk Mansour bin Zayed al-Nahyan. W ciągu ostatnich trzech lat od przejęcia klubu wydał on już łącznie oszałamiającą kwotę 800 mln funtów.
Tak wielka strata w jednym roku finansowym stawia pod ogromnym znakiem zapytania możliwość wypełnienia przez "The Citizens" wymogów "finansowego fair play", które zgodnie z decyzją UEFA ma zacząć obowiązywać kluby w europejskich rozgrywkach począwszy od sezonu 2013-14. UEFA chce ograniczyć wydatki najbogatszych zespołów Europy, tak, by na transfery nie mogły wydawać więcej niż wynoszą ich realne przychody.Europejska federacja będzie się jednak przyglądać finansom drużyn już od obecnego sezonu. W ciągu najbliższych trzech lat łączna strata poszczególnych klubów nie będzie mogła przekroczyć kwoty 38,5 mln funtów.
Pomimo fatalnych wyników finansowych, włodarze City zapowiadają, że postarają się wypełnić reguły narzucone przez UEFA. Graham Wallace, dyrektor generalny klubu, powiedział, że zakończony rok fiskalny będzie najgorszym w historii "The Citizens", ale w kolejnych ma nastąpić znaczna poprawa. Wpłynąć na to mają m.in. przychody z udziału w tegorocznej edycji piłkarskiej Ligi Mistrzów, wzrost przychodów z praw do transmisji telewizyjnych oraz 10-letnia umowa sponsorska z liniami lotniczymi Etihad.