Stephen Elop, prezes Nokii, nie jest najpopularniejszą osobą w spółce. Od przyjęcia stanowiska we wrześniu 2010 r. zwolnił już z firmy około 30 tys. osób. Dzisiaj spółka poinformowała, że pracę straci kolejne 10 tys. Agencja Reuters informuje, że zamknięte zostaną m.in. jedyne zakłady Nokii w Finlandii. Według agencji dpa zlikwidowana zostanie też placówka badawczo-rozwojowa w niemieckim Ulm, zatrudniająca obecnie 730 osób.
Przeprowadzana restrukturyzacja nie przyniosła jednak oczekiwanej poprawy wyników. Kwartał w kwartał fiński producent telefonów komórkowych odnotowuje straty w czasach, kiedy jego główni konkurenci biją rekordy zysków. Sytuację najlepiej obrazuje kurs akcji spółki, który od lutego 2011 r. spadł o ponad 70 proc.
- Zapowiadane zwolnienia będą trudne, ale uważamy, że są konieczne. Musimy przedsięwziąć niezbędne kroki, które pozwolą nam zabezpieczyć przyszłość spółki – tłumaczy Stephen Elop, prezes Nokii.
W ubiegłym roku fiński producent porzucił po wielu latach rozwijania swój autorski system operacyjny Symbian i przesiadł się Windows Phone. We współpracy z Microsoftem Nokia stara się poprawić swą pozycję na rynku smartfonów z telefonami Lumia, ale dotychczas popyt na nie jest dość skromny.
Przez wiele lat Nokia była największym producentem telefonów komórkowych, ale musiała ustąpić pierwszeństwa południowokoreańskiemu Samsungowi i firmie Apple z jej iPhonem.