Organ odwoławczy WTO uznał, że stosowanie przez USA zasady kraju pochodzenia na etykietach, znanej jako COOL, jest błędem, bo powoduje mniej korzystne traktowanie wołowiny i wieprzowiny importowanej z Meksyku i Kanady od mięsa amerykańskiego. Oba te kraje złożyły skargę do organizacji w Genewie.
Werdykt WTO nie pozwala odwoływać się, ale daje Stanom czas na dostosowanie się i nie zmienia natychmiast zasad etykietowania.
Etykietowanie mięsa stało się obowiązkowe w marcu 2009 r. po wielu latach debat. Organizacje konsumentów i części farmerów w USA popierały to, bo ich zdaniem konsument powinien mieć dostęp do informacji, która pozwoli odróżnić produkt amerykański od zagranicznego. Przeciwnikami etykiet były wielkie firmy przetwórstwa mięsnego, bo uważały, że zwiększy to niepotrzebnie koszty i zakłóci handel.
Grupa rozjemcza (panel) WTO uznała w listopadzie, że przepis o etykietowaniu narusza reguły tej organizacji, bo stwarza techniczną barierę dla handlu.
- Podawanie na etykietach kraju pochodzenie było luźną propozycją dla wszystkich graczy po obu stronach granicy — stwierdził minister rolnictwa Kanady, Gerry Ritz. Dodał, że w ciągu roku od czasu wejścia w życie przepisu o etykietach, eksport kanadyjskiego bydła do USA zmalał o prawie połowę. — Obecne orzeczenie jest dużym zwycięstwem hodowców i przetwórców — uważa.