Lotniska stracą na zniknieciu OLT

Na zniknięciu OLT Expres z polskiego nieba najbardziej ucierpią najmniejsze porty lotnicze

Publikacja: 30.07.2012 02:03

Lotniska stracą na zniknieciu OLT

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Z usług OLT Express w ciągu  czterech miesięcy działalności na trasach do i z polskich lotnisk skorzystało ok. 400 tys. podróżnych. Kolejne 130 tys. osób wykupiło bilety. Miesięcznie przewoźnik wykonywał kilkaset startów i lądowań.

Ruch spadnie

Polskie lotniska obsłużyły  w I półroczu tego roku 11,7 mln osób. To o 17 proc. więcej niż w takim samym okresie 2011 r. Spora zasługa tak dynamicznego wzrostu to efekt rozwoju krajowych połączeń lotniczych. Wraz z pojawieniem się na polskim rynku OLT Express ceny biletów na rejsy krajowe obniżyły Eurolot i LOT. A porty lotnicze zaczęły liczyć dodatkowe wpływy.

130 tysięcy osób kupiło bilety na rejsy obsługiwane przez OLT Express, które miały się odbyć po 27 lipca

W ciągu czterech miesięcy swojej działalności OLT Express wyrósł w wielu portach na jedną z największych linii lotniczych.

W siatce rozkładu lotów gdańskiego lotniska było w czerwcu 7 połączeń, w sumie skorzystało z nich 64,6 tys. osób na ok. 300 tys. podróżnych  przewożonych przez wszystkie  linie korzystające z portu. Do Szczecina OLT przywiózł w czerwcu 9,5 tys. spośród swoich klientów. W tym czasie zachodniopomorski port lotniczy obsłużył w sumie 50,2 tys. podróżnych, OLT Express miał więc ok. 20 proc. szczecińskiego rynku lotniczego. We Wrocławiu – 15 proc.

Zniknięcie OLT jest też krokiem wstecz w rozwoju bydgoskiego lotniska. Do lipca port miał w ofercie rejsów krajowych jedynie połączenie z Warszawą, obsługiwane przez LOT.  – W Lipcu OLT rozpoczął obsługę połączenia z Krakowem, z którego skorzystało ponad trzy tys. osób – mówi Joanna Sowińska, rzecznik lotniska. To oznacza wzrost liczby podróżnych w porcie o blisko 10 proc.  w porównaniu do czerwca 2011r. Na największych polskich lotniskach – w Krakowie i Warszawie – OLT obsługiwał ok. 3,5–4,5 proc. wszystkich klientów portu. – Nie odbije się to negatywnie na naszych finansach – zapewnia Michał Marzec. – Obliczyliśmy, że gdyby OLT Express dalej latał, w tym roku liczba jego klientów stanowiłaby ok. 3 proc. wszystkich podróżnych obsłużonych na lotnisku – mówi Urszula Podraza, rzecznik krakowskiego lotniska.

Lukę wypełni Eurolot

Zarządcy lotnisk liczą, że w powstałą po OLT lukę wejdą LOT i Eurolot. – Na trasach ze Szczecina do Krakowa i Warszawy, gdzie OLT konkurował z tymi przewoźnikami, zwiększy się zapewne zainteresowanie ich ofertą. Jedyne połączenie, które faktycznie zniknie, to rejsy do Gdańska, ale one stanowiły promil naszej oferty, z której korzystało miesięcznie 1,3 tys. osób – mówi Krzysztof Domagalski, rzecznik szczecińskiego portu.

Z kolei trasa z Wrocławia do Gdańska – jak  mówi Dariusz Kuś – jest jedną z najbardziej rentownych w Polsce. – To szansa dla Eurolotu. Liczę też, że  przewoźnicy nie zaniedbają połączenia z Warszawą, które ma olbrzymi potencjał – podsumowuje Kuś.

Rzecznik portu w Balicach przyznaje, że trwają rozmowy z Eurolotem dotyczące powrotu linii na rejsy do Poznania, z których przewoźnik zrezygnował po wejściu na tę trasę OLT.

Strat nie będzie

– Spółki zarządzające polskimi lotniskami nie odczują zniknięcia OLT, jeśli chodzi o ich przychody – mówi Sebastian Gościniarek, partner w firmie doradczej BBSG. – Linia lotnicza działała zaledwie cztery miesiące. Nie zdążyła istotnie wpłynąć na wyniki portów. Możemy jednak mówić o utraconych zyskach i o utracie pewnego potencjału – podsumowuje Gościniarek.

Zdania na temat tego, jakim klientem był OLT Express, są podzielone. Cześć portów lotniczych zaznacza, że linia rozliczała się na bieżąco. Przedstawiciele niektórych wspominają o niewielkich opóźnieniach. Część zabezpieczyła się na majątku przewoźnika. Szefowie lotnisk w Warszawie i we Wrocławiu zdecydowali się współpracować z przewoźnikiem, gdy przedpłacił za zamawiane usługi. – Taką politykę stosujemy wobec wielu linii lotniczych, OLT nie był wyjątkiem – mówi Michał Marzec, dyrektor PPL zarządzającego warszawskim portem lotniczym. Przedpłatę stosowały też władze wrocławskiego lotniska. – Kupowali od nas paliwo. To duże kwoty, więc zabezpieczyliśmy się, rozpoczynając współpracę z nowym partnerem – mówi Dariusz Kuś.

Jak nieoficjalnie mówią przedstawiciele branży, długów przewoźnika trzeba szukać u mniejszych dostawców i firm handlingowych.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.stefanska@rp.pl

Biznes
Polska kupi tysiące procesorów AI. Inwestycja warta nawet 5 mld zł
Biznes
EBI trzykrotnie zwiększa pulę środków na obronę Europy
Biznes
Raport NIK: Kryzys w NFZ, dostęp do opieki medycznej coraz gorszy
Biznes
Porozumienie USA–Chiny, ekspansja Nvidii w Europie, nowy podatek na horyzoncie