Prezydent wspiera Gazprom

Prezydent Rosji Władimir Putin ostrzegł Unię Europejską, by dla dobra obydwóch stron, jak najszybciej zakończyła dochodzenie wobec Gazpromu

Publikacja: 10.09.2012 14:45

Bruksela 4 września zdecydowała się wszcząć postępowanie wyjaśniające wobec rosyjskiego giganta, aby ustalić, czy przy ustalaniu cen eksportowych gazu w kontraktach podpisanych z 8 krajami Europy Środkowej i Wschodniej, w tym z Polską, nie łamie zasad antytrustowych.

Dlatego Komisja Europejska zdecydowała się na zbadanie długoterminowych kontraktów na dostawy gazu w Europie Środkowej i Wschodniej. Chodzi o sytuację, w której "stare" kraje UE kupują gaz rosyjski po cenach rynkowych, podczas gdy kraje naszego regionu, w tym Polska, nadal kupują gaz na mocy wieloletnich kontraktów podpisanych pod naciskiem rosyjskiego dostawcy.

Zdaniem rosyjskiego prezydenta, Unia Europejska w ten sposób chce "subsydiować kraje  członkowskie pochodzące z dawnego bloku wschodniego z powodu dzisiejszych kłopotów gospodarczych". - To nie jest konstruktywne podejście - ostrzegł Putin podczas konferencji prasowej podczas szczytu APEC we Władywostoku. Podkreślił, że Gazprom robi wszystko, by problemy, jakie narosły wokół kontraktów długoterminowych, rozwiązać w przyjaznym dialogu zainteresowanych stron, tak, aby żadna z nich nie ucierpiała.

Gazprom ma w tej chwili ok. jednej czwartej udziałów w dostawach gazu na rynek UE. W niektórych krajach ten udział jest znacznie większy, na przykład w Polsce wynosi aż dwie trzecie. Gdyby okazało się, że w tych dostawach stosuje zasady niezgodne z unijnym prawem dotyczącym konkurencji, rosyjskiemu potentatowi grozi kara w wysokości 14,5 mld dolarów.

Komisja Europejska wyjaśnia w tej chwili, czy Rosjanie w dalszym ciągu nie ustalają cen  uzależnionych od cen ropy naftowej. Chodzi o umowy z RWE AG,E.ON AG, węgierskim OMV i Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem. Biura unijnych importerów zostały skontrolowane w ubiegłym roku, a przedstawiciele Brukseli zainteresowani byli cenami gazu importowanego od Gazpromu i wielkością dostaw tego surowca.

Zdaniem rosyjskiego prezydenta, różnice w cenach mogą pochodzić ze zmiany praktyk handlowych, bo Gazprom już nie subsydiuje cen, po których sprzedaje gaz byłym członkom RWPG i stosuje w tych kontraktach ceny rynkowe. Jak powiedział prezydent Rosji: - Unia Europejska chce utrzymać swoje polityczne wpływy, za które to my mielibyśmy płacić.

Ze swojej strony Gazprom zapewnia, że w pełni przestrzega prawa, tego samego które reguluje dostawy jego konkurencji w poszczególnych regionach. Zdaniem analityków Credit Suisse, w przypadku kontraktów z 8. nowymi członkami UE, używa takiego sposobu ustalania cen, że gaz z Rosji jest najdroższy. Z kolei w kontraktach francuskim i niemieckim rosyjski dostawca znacznie obniżył ceny, podczas gdy wobec swoich partnerów ze wschodu Europy przyjął twardą politykę.

Ostatecznie kilku importerów, w tym Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, zdecydowało się umowy z Gazpromem zaskarżyć do Sądu Arbitrażowego w Sztokholmie. Teraz Gazprom broni się, że formuła, w której ceny gazu uzależnione są od notowań ropy naftowej, jest stosowana od lat. - Nie wiadomo skąd nagle ktoś się obudził i zdecydował się na wszczęcie dochodzenia w tej sprawie -  wystąpił w obronie koncernu rzecznik Putina, Dmitrij Peskow.

Według prognoz Gazpromu z początku tego roku, wpływy z eksportu gazu do Europy wyniosą w tym roku 61 mld dolarów - wobec 57 mld w roku ubiegłym - i zbliżają się do rekordowego poziomu 64 mld dol w roku 2008. Tymczasem najnowsze dane Gazpormu wskazują, że zyski już nie są rekordowe i w I kwartale 2012 spadły o 24 proc., do 11 mld dol., właśnie z powodu renegocjowanych kontraktów w Europie Zachodniej.

Wtedy także wypłacił swoim klientom 2,4 mld dol. odszkodowania, podczas gdy dostawy w tym czasie zmalały o 3 proc. Znany z szerokiego gestu koncern nagle zaczął również oszczędzać, wycofując się między innymi z rozwoju wydobycia na polu Sztokmana na Morzu Barentsa.

Dodatkowym utrudnieniem dla Rosjan jest boom na gaz łupkowy,który znacznie zmniejsza możliwości zagranicznej ekspansji, zwłaszcza w Chinach, gdzie do wydobycia ze źródeł niekonwencjonalnych podchodzi się wyjątkowo entuzjastycznie.

Biznes
Ekonomiści: na AI wydajemy mniej od toczącej wojnę Ukrainy
Biznes
Chiny wyciągają rękę do USA przed rozmowami. Program Orka opóźniony
Biznes
Letnie wakacje priorytetem. Dokąd pojadą Polacy na urlop i jakie mają obawy?
Biznes
Donald Trump rozważa sprzedaż czerwonej Tesli – symbolu poparcia dla Elona Muska
Biznes
Oligarchowie - Unia Europejska: 0-5. Nie będzie zdejmowania sankcji