Oferta spółki NDI na rewitalizację torów z Chełmży do Grudządza opiewająca na 93,8 mln zł brutto została uznana na najkorzystniejszą, mimo że nie była najtańsza. Za 88,2 mln zł brutto inwestycje chciało zrealizować hiszpańskie Sando Budownictwo. Najdroższa złożona w tym przetargu oferta, warta 125,5 mln zł, należała do Budimeksu. Zlecone przez odpowiadającą za utrzymanie polskich torów spółkę PKP PLK prace to rewitalizacja części linii z Torunia do Malborka.
NDI dostało zlecenie od rządowej spółki, mimo że z jednego rządowego zlecenia już się nie wywiązało. Spółka budowała wraz z macedońską SB Granit 21-km odcinek autostrady A4 między Brzeskiem a Wierzchosławicami. Konsorcjum umowę wypowiedziało w lutym 2011 r., tuż przed tym, jak oświadczenie o zerwaniu kontraktu do wykonawców wysłała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Spór sądowy o to, kto umowę wypowiedział i z czyjej winy została zerwana, trwa do dziś.
– Wybór najkorzystniejszej oferty został dokonany zgodnie z obowiązującym prawem o zamówieniach publicznych. Oferta każdej firmy musi być rozpatrywana zgodnie z takimi zasadami – mówi Maciej Dutkiewicz, rzecznik PKP PLK.
NDI nie jest pierwszą spółką, która powróciła na rządowy plac budowy po zerwaniu kontraktu. Wcześniej zrobiła to Alpine, które zerwała umowę na budowę autostrady A1 między Świerklanami a Gorzyczkami, a następnie wygrała przetarg na dokończenie tej inwestycji.
GDDKiA próbowała obie spółki wykluczyć z kolejnych postępowań. Oceniając oferty na przebudowę mostu Grota w Warszawie i węzła Tczewska na autostradzie A6, odrzuciła oferty, powołując się na prawo zamówień publicznych, zgodnie z którym można wykluczyć firmę z przetargu, jeżeli w ciągu trzech ostatnich lat odstąpiła od umowy z nią, a wartość niezrealizowanego zamówienia wynosi co najmniej 5 proc. wartości umowy.