Nie ma się czym chwalić

W zestawieniu szefów firm, którzy odnieśli porażki w 2012 r., opublikowanym przez Bloomberg Busisness Week, była szefowa Avonu zajmuje poczesną pozycję. W jej przypadku to upadek z wysoka – wcześniej regularnie wymieniana była w gronie najlepszych menedżerów. Od 2004 r. wartość rynkowa firmy spadła z 21 mld dol. do ledwie 6 mld dol. Drugi powód to odrzucenie wartej 10,7 mld dol. umowy przejęcia złożonej przez Coty.

Oberwał także Mark Pincus, prezes Zynga, czyli producenta gier dla serwisów takich jak choćby Facebook. W tym roku wartość tej firmy spadła aż o 75 proc., a powód znalezienia się w rankingu to także zbytnie uzależnienie się od przychodów osiąganych właśnie przez ten serwis społecznościowy. W rankingu znalazł się także Brian Dunn, były prezes BestBuy, największego sprzedawcy sprzętu elektronicznego na świecie. Powodem rezygnacji były oskarżenia o romans ze znacznie młodszą pracownicą. Zresztą niedawno jeden z amerykańskich dzienników podał, że twórca sieci Richard Schulze zbiera fundusze, aby wykupić akcje firmy i wycofać ją z giełdy.

Na liście, którą opracował prof. Sydney Finkelstein, wykładowca akademicki i autor książek z zakresu zarządzania,  jest również Aubrey McClendon, założyciel i prezes Chesapeake Energy. Jego dokonania – od używania w prywatnych celach korporacyjnego samolotu, przez sponsoring koszykarskiej drużyny Oklahoma City Thunder (w tym samym czasie McClendon posiadał w niej udziały), po prowadzenie funduszu hedgingowego działającego na rynku energetycznym, tym samym, na którym funkcjonowała prowadzona przez McClendona firma, zdaniem prof. Finkelsteina, można określić  wyłącznie jako konflikt interesów.

Blisko znalezienia się w zestawieniu byli także szefowie internetowych gigantów, czyli serwisów Facebook oraz Groupon. W obu przypadkach powodem jest dramatyczny spadek wartości akcji spółek.  Jedynym Europejczykiem w rankingu jest Rodrigo Rato, były prezes hiszpańskiej Bankii. Rato ma za sobą imponującą karierę – był choćby ministrem finansów Hiszpanii czy dyrektorem zarządzającym w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. Jednak został oskarżony o defraudację i malwersacje finansowe w związku z pomocą, o jaką wystąpił do hiszpańskich władz. Inaczej bank musiałby ogłosić bankructwo.

PRZEGRANI ZAGRANICA

Społecznościowy zawód

Giełdowa oferta akcji portalu społecznościowego była w tym roku największym wydarzeniem na rynku kapitałowym i zarazem jednym z największych rozczarowań. Sprzedawane po astronomicznej cenie 38 dol. akcje (wycena całej spółki przekroczyła 100 mld dol.) rozeszły się na pniu, m.in. dzięki nieczystym zagrywkom banków inwestycyjnych. Potem przez długi czas kurs spadał, nawet poniżej 20 dol., a wielu inwestorów, którzy poczuli się oszukani, składało pozwy przeciwko Zuckerbergowi i oferującym akcje bankom zarzucając im m.in. ukrywanie niekorzystnych informacji. Ostatecznie giełdowe notowania Facebooka poszły w górę, ale jego wizerunek nie, czemu nie pomogły też mało przejrzyste zmiany w polityce prywatności użytkowników.

-w.g.

Antonio Perez, prezes Eastman Kodak

Tej nazwy nie trzeba nikomu wyjaśniać. Jednak mimo ponad 100 letniej historii oraz  niesłychanej renomy Kodak musiał ogłosić upadłość. To efekt wielu błędów popełnionych w przeszłości – firma nie wierzyła w potencjał rozwijającej się fotografii cyfrowej. Takie aparaty wprowadziła do sprzedaży zbyt późno, gdy konkurencja podzieliła już między siebie rynek. Teraz walczy o przetrwanie wyprzedając choćby posiadane patenty. Prezes Perez sporo stracił wśród analityków, ponieważ choć o opcji kontrolowanego bankructwa mówiono i pisano od dawna, to do końca gorączkowo dementował te informacje.

- p.m.

Leo Apotheker, były prezes HP

Choć stanowisko stracił już dawno znów jest o nim głośno. Powód to przejęcie spółki Autonomy za ok 10 mld dol. Rozmowy rozpoczęte zostały za jego kadencji, wtedy tez przeprowadzono w spółce due-diligence. Obecna prezes Meg Whitman podała, że HP za te spółkę przepłaciło o ponad 8 mld dol. I taką kwotę koncern musi odpisać jako stratę. Apotheker nie zabrał w tej sprawie głosu, choć okazało się, ze już dyrektor finansowa w jego zarządzie ostrzegała przed finalizowaniem transakcji na takich warunkach. p.m.

Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej

Tak złego roku Unia Europejska nie miała w swojej historii. Duże kraje członkowskie w recesji. W Niemczech nastroje fatalne, a wzrost PKB ostro wyhamował. Mimo wielokrotnych prób nie jest w stanie doprowadzić do zatwierdzenia budżetu na lata 2014-2020. Tutaj grupa niezadowolonych jest ogromna — od Brytyjczyków, którzy chcą cięcia wszystkich wydatków, poprzez domagających się oszczędności Szwedów, Duńczyków, Holendrów i Austriaków, po Francuzów, którzy nie zgadzają się na zmniejszenie środków na rolnictwo i wreszcie nasz kraj, który nie widzi możliwości zmniejszenia środków na rozwój regionów.

Jednocześnie Unia Europejska wykazuje się indolencją w przeprowadzaniu reform w sektorach, które cierpią z powodu kryzysu, co jeszcze bardziej pogłębia kłopoty gospodarcze. Nie ma planu ratunkowego dla motoryzacji, a powstanie wspólnego i otwartego nieba w Europie pozostaje marzeniem dalekiej przyszłości.

Powiększa się nieustannie grupa eurosceptyków, a Brytyjczycy coraz głośniej, już chyba nie tylko na potrzeby własnego elektoratu mówią o wyjściu ze Wspólnoty. Z badań przeprowadzonych przez tygodnik „Observer" wynika, że gdyby dzisiaj odbyło się referendum, to aż 56 procent Brytyjczyków głosowałoby za wyjściem tego kraju z UE.

Fatalna sytuacja gospodarcza podgrzewa także tendencje separatystyczne. O dążeniach do niepodległości mówią coraz głośniej Szkoci i Katalończycy.

- d.w.

Marcin Piróg, b. prezes PLL Lot

Tuż przed Bożym Narodzeniem planował „odpalenie" bomby — poinformowanie o fatalnym stanie finansów narodowego przewoźnika i ogłoszenie ostatecznej restrukturyzacji. Zrobił to za niego jest zwierzchnik z MSP. Okazało się, że zamiast zysku, a przynajmniej wyjścia ze strat linia będzie miała wynik ok 200 mln złotych na minusie. Odejście z Lot i sposób w jaki został zwolniony popsuło na rynku jego opinię, skutecznego menedżera do wynajęcia. Jest rozżalony, bo resort nie pozwolił mu dokończyć reformowania Lotu. Podobno miał na to obiecane jeszcze trzy miesiące. Czy ten kwartał rzeczywiście mógłby być decydujący? na to pytanie odpowie nowy prezes -poznamy go w styczniu.

- d.w.

Sergio Marchionne, dyrektor generalny Grupy Fiata, prezes Chryslera

W Europie przegrał na wszystkich frontach. Nie jest dostatecznie silnym przywódcą branży (jest szefem europejskich producentów samochodów ACEA), aby stworzyć program ratowania europejskiej motoryzacji. Przy tym nie jest nawet w stanie doprowadzić do jedności w branży i wdaje się w spory z innymi członkami organizacji. Przeprowadza właśnie plan ratowania Fiata, który odbywa się kosztem polskich zakładów koncernu. Dotychczas Marchionne przy każdej okazji wychwalał pracowników z naszego kraju, nie ukrywał, że to oni przywrócili Fiatowi jakość. Nie spełnia obietnic złożonych fabryce w Tychach. Kolejne auta, jakie miały być tam produkowane, „odjeżdżają" do Włoch.

- d.w.

Arnaud Montenbourg, minister odrodzenia przemysłowego Francji

Wdaje się w w kłótnie i spory z przedsiębiorcami, składa obietnice bez pokrycia, z których potem musi się wycofywać. Wielokrotnie jego zwierzchnicy — prezydent Francois Hollande i premier Jean-Marc Ayrault musieli tłumaczyć, że ich minister poszedł w swoich komentarzach zbyt daleko. Jest niedoinformowany, co powoduje, że popełnia gafę za gafą. Stał się ulubioną postacią parodystów i satyryków, którym praktycznie co tydzień dostarcza nowego materiału. Okrzyknięty został „królem protekcjonizmu". Opinia publiczna zaczyna już być jednak zmęczona wybrykami niesfornego polityka i coraz częściej padają pytania kiedy wreszcie prezydent, bądź premier wreszcie się go pozbędą.

- d.w.