Drogi w Polsce potrzebne, ale kosztowne

Polska powinna dostawać unijne pieniądze na drogi. Ale musi je wydawać bardziej efektywnie – ocenia Europejski Trybunał Obrachunkowy.

Aktualizacja: 16.07.2013 07:00 Publikacja: 16.07.2013 00:19

Drogi w Polsce potrzebne, ale kosztowne

Foto: Fotorzepa, Andrzej Bogacz Bogacz Andrzej

ETO zalecił wczoraj Komisji Europejskiej, aby sporządziła jasne wytyczne dla inwestycji drogowych realizowanych z unijnych funduszy. – Komisja powinna przeanalizować wyraźne różnice w kosztach realizowanych inwestycji w różnych krajach i zbadać przyczyny takiej sytuacji – oświadczył Trybunał w opublikowanym wczoraj raporcie. Ze zbadanych 24 projektów najtaniej było w Niemczech, potem w Grecji, w Polsce, a najdrożej w Hiszpanii. Wiadomo, że w częściowo górzystej Hiszpanii i Grecji może być drożej niż w płaskich Niemczech Wschodnich, bo to do tego regionu płyną unijne pieniądze.

Krytycy unijnej polityki spójności i dziesiątek miliardów euro wydawanych na drogi często podnoszą argument, że nie są one potrzebne. ETO nie podziela tak uproszczonej wizji rzeczywistości. – W Europie Środkowo-Wschodniej dróg nie ma lub są w fatalnym stanie. Na przykład w Polsce natychmiast każda droga wypełnia się samochodami i korzyści są zauważalne – uważa Erki Must, szef zespołu ETO, który przez półtora roku analizował inwestycje drogowe w wybranych państwach UE. Według niego można jednak realizować te projekty w sposób bardziej efektywny, skoro nawet na małej próbce widać różnice w kosztach pomiędzy krajami.

Z analizy ETO wynika, że Niemcy budują taniej niż Polacy, natomiast nie jest jasne, czy potrzebują rzeczywiście realizowanych inwestycji. W badanej grupie dwa wielkie projekty dla A17 i A20 zostały przez Niemcy opatrzone etykietą „pilne" i jako takie dostały unijne fundusze. Ale po budowie okazało się, że pilne nie były. Na jednej z tych dróg ruch jest o połowę mniejszy, niż zakładano, a druga okazała się o połowę droższa.

Polskie drogi są kosztowne w przeliczeniu na takie jednostki jak metr – linearny, kwadratowy czy sześcienny – w zależności od analizowanego fragmentu inwestycji. Ale ponieważ są tak bardzo potrzebne i natychmiast używane, są również relatywnie tanie w przeliczeniu na uczestnika ruchu drogowego. Według audytorów warto się jednak zastanowić, czy nie lepiej budować drogi ekspresowe, które są prawie dwukrotnie tańsze. A zapewniają zbliżoną przepustowość czy bezpieczeństwo.

ETO dostrzega kilka różnic między sposobem realizacji projektów w tych czterech krajach, które mogą wyjaśniać różne koszty. Na przykład w Hiszpanii i Grecji stosowano (zakazany już teraz przez KE) system certyfikacji wykonawców, który wyraźnie utrudniał dostęp zagranicznym firmom. To zmniejszało presję na obniżkę cen. W Polsce jednak takiego problemu nie ma, przyczyna różnic w porównaniu z Niemcami musi więc tkwić gdzie indziej. Zdaniem ETO może to być system przetargów. Niemcy dzielą swoje drogi na odcinki po 1–5 kilometrów i organizują dziesiątki przetargów. Do każdego staje wtedy wiele firm, również małych i średnich, co stwarza presję cenową. W Polsce zazwyczaj Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wybiera jednego wykonawcę, który potem dobiera sobie dziesiątki podwykonawców. – Czy efekt nie jest w zasadzie ten sam? – „Rz" zapytała o to Haralda Wogerbauera, członka ETO. – Jeden wykonawca działa jak parasol nad podwykonawcami. Bierze za nich odpowiedzialność, ale też to on zarabia na niższych cenach oferowanych przez podwykonawców – uważa Wogerbauer. Jego zdaniem oba systemy mają swoje plusy i minusy. Operowanie małymi odcinkami wymaga bardzo rozwiniętego systemu przetargów publicznych i aktywnego zarządzania ze strony zamawiającego, który musi brać na siebie ryzyko wycofania się z kontraktu małych firm. Musi też brać na siebie koszty związane z nadzorem nad podwykonawcami. To może częściowo wyjaśniać różnice między kosztami w Polsce i Niemczech.

– W Polsce w jednym momencie budowano bardzo dużo dróg. W związku z tym występował wysoki popyt na materiały, a ich podaż była ograniczona. Firmy być może nie prognozowały aż takich wzrostów cen i stąd ich problemy – mówi „Rz" Krzysztof Pado, analityk DM BDM. – Kłopoty generalnych wykonawców mogły też wynikać z podejścia GDDKiA. W innych krajach zamawiający mogli być bowiem bardziej elastyczni. W Polsce występowało ponadto najniższe przeciętne opóźnienie kontraktów, co może wskazywać, że zamawiający niechętnie wydłużał terminy ze względu na presję terminu Euro 2012, a tym samym generalni wykonawcy musieli budować szybko, co często wiązało się z wyższymi kosztami.

Zdaniem analityka doświadczenia z lat 2010–2013 powinny skłonić firmy do refleksji, czy warto za wszelką cenę walczyć o zlecenia, byle tylko utrzymać zatrudnienie i przeroby.

Analiza ETO objęła 24 projekty. W Polsce: drogi krajowe 50 i 79, autostradę A1, drogi ekspresowe S7 i S8.

—a.ko.

Dlaczego budowa autostrad w Polsce jest droższa niż w Niemczech?

Jan Styliński,  Prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa

Kosztów budowy dróg w Polsce i Niemczech nie da się wprost porównać. W Niemczech drogi buduje się w szczerym polu lub dobudowuje kolejne pasy do już istniejących. U nas istotne znaczenie mają też kontrakty na budowę dróg w obszarach gęsto zurbanizowanych, których koszty realizacji są nieporównanie wyższe. Drugą różnicą jest to, że w razie pojawienia się problemów geologicznych, wystąpienia sił wyższych (np. powodzie), czy znacznego wzrostu cen, wykonawcy niemieccy mogą zgłosić się do zamawiającego i zażądać wyższej płatności. W Polsce zamawiający, czyli zwykle GDDKiA, oczekuje, że wykonawcy uwzględnią wszystkie ryzyka w ofertach. Firmy często nie są w stanie ich wycenić z uwagi na wady i nieścisłości projektu budowlanego. Stąd biorą się ich problemy.

—ako

Drogowe kłopoty w Polsce

Kontrakty na drogi wydawały się gwiazdką z nieba dla działających w naszym kraju spółek budowlanych. Wiele z nich wpędziły jednak w kłopoty, a nawet doprowadziły do upadłości. Zaangażowanie w drogownictwo było jedną z głównych przyczyn złożenia wniosków o upadłość przez Hydrobudowę Polską oraz jej właściciela – PBG. Pierwsza firma znajduje się w upadłości likwidacyjnej. Druga negocjuje z wierzycielami warunki układu. Jego zawarcie umożliwiłoby jej kontynuowanie działalności. O upadłość, także z powodu dróg, otarł się Polimex-Mostostal. Pod koniec grudnia firma podpisała z wierzycielami porozumienie restrukturyzujące jej zadłużenie. Już kilkakrotnie naruszyła jednak jego warunki, co mogłoby skutkować wypowiedzeniem umowy przez wierzycieli. W zakładanym terminie Polimeksowi m.in. nie udało się pozyskać 250 mln zł z emisji akcji (dotąd do spółki wpłynęło 200 mln zł) oraz nie wynegocjowała zmiany warunków niektórych umów. Wierzyciele na razie zgadzają się na przesuwanie terminów. Zdaniem ekspertów spełnienie zwłaszcza tego drugiego warunku może być trudne, gdyż oznacza, że na ustępstwa musiałaby pójść Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Z kłopotami borykają się też m.in. Mostostal Warszawa i Pol-Aqua. Te firmy mogą jednak liczyć na wsparcie inwestorów strategicznych z Hiszpanii. Problemy w Polsce mają też podmioty zagraniczne. Przed kilkoma tygodniami wniosek o upadłość złożyła austriacka firma Alpine BAU, której kłopoty wynikają przede wszystkim z realizacji kontraktów poza granicami kraju. W Polsce budowała m.in. fragment drogi ekspresowej S5, a w maju odstąpiła od kontraktu na budowę odcinka autostrady A1.

—ako

ETO zalecił wczoraj Komisji Europejskiej, aby sporządziła jasne wytyczne dla inwestycji drogowych realizowanych z unijnych funduszy. – Komisja powinna przeanalizować wyraźne różnice w kosztach realizowanych inwestycji w różnych krajach i zbadać przyczyny takiej sytuacji – oświadczył Trybunał w opublikowanym wczoraj raporcie. Ze zbadanych 24 projektów najtaniej było w Niemczech, potem w Grecji, w Polsce, a najdrożej w Hiszpanii. Wiadomo, że w częściowo górzystej Hiszpanii i Grecji może być drożej niż w płaskich Niemczech Wschodnich, bo to do tego regionu płyną unijne pieniądze.

Pozostało 92% artykułu
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?