Wprawdzie w Polsce już od ponad miesiąca płynie pierwszy gaz z łupków, ale nie wszyscy właściciele koncesji na wykonanie odwiertów (czy to w poszukiwaniu źródeł konwencjonalnych czy niekonwencjonalnych), są na tyle zmotywowani, by rozpocząć prace. Jednym z takich przykładów jest spółka DPV Service, która, choć koncesje posiada od 2009 r., wciąż nie zrobiła z nich żadnego użytku. Kierowana przez Dmitryja Kuznetsova firma od lat dysponuje dwunastoma koncesjami na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. Aż dziewięć z nich zostało wydanych na okres pięciu lat (od 2009 r.).
Kiedy „Rz" zwróciła na to uwagę resortowi środowiska, ten przyznał, że jest świadomy opóźnień firmy. – I w związku z tym Ministerstwo Środowiska z urzędu wszczęło 11 postępowań administracyjnych w sprawie niewypełnienia przez przedsiębiorcę warunków koncesji, w toku których wydano 11 decyzji w pierwszej instancji wzywających do zaprzestania naruszania koncesji poprzez ich niewykonywanie – tłumaczy Paweł Mikusek, rzecznik prasowy resortu. I dodaje, że co prawda dwie decyzje przez wygaśnięcie koncesji stały się bezprzedmiotowe, to jednak w przypadku czterech spółka wniosła skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Pozostałe decyzje nie są jeszcze ostateczne.
Co może zatem grozić DPV Service? Jeśli firma nie weźmie się do pracy, ministerstwo może cofnąć koncesję bądź ograniczyć jej zakres. I to bez żadnego odszkodowania. Gdy próbowaliśmy skontaktować się z firmą, usłyszeliśmy, że prezes nie jest dostępny, nie ma służbowego telefonu ani nawet e-maila. Sekretarka odłożyła słuchawkę, a wszystkie kolejne próby skontaktowania się ze spółką były bezowocne.
O zasadności działań ministerstwa przekonany jest Tomasz Chmal, ekspert ds. energetyki w Instytucie Sobieskiego. – Warto dyscyplinować przedsiębiorców zwlekających z pracami, lecz trzeba badać także przyczyny takiego stanu rzeczy – przekonuje. – Jeżeli koncesjonariusz nie robi nic, należy mu cofnąć koncesję. Jednak zaostrzanie regulacji poprzez wprowadzanie nowych obowiązków, np. nierealnych terminów realizacji prac, może okazać się nieskuteczne. Firmy zamiast podporządkować się nadmiernemu rygoryzmowi po prostu zrezygnują z koncesji. Pytanie zatem brzmi: jak zachęcić do inwestycji w poszukiwania, a nie jak odstraszyć przedsiębiorców? Można to osiągnąć, lecz trzeba rozumieć branżę i z nią rozmawiać – tłumaczy.
Chmal zaznacza, że mimo wszystko niewykorzystywanie przyznanej koncesji nie jest czymś nagminnym. Oczywiście zdarzyło się kilka firm, które sprzedały uzyskane koncesje, a innym zabrakło środków, by rozpocząć poszukiwania. Tym bardziej że koszty prac kilkakrotnie przekraczają te potrzebne na zdobycie koncesji. A w przypadku rozpoczęcia wydobycia nakłady są już kolosalne.