Japoński debiut Airbusa

Airbus poinformował o otrzymaniu pierwszego zamówienia od Japan Airlines, co pozwoli mu wejść na ostatni duży rynek zdominowany dotąd przez Boeinga

Publikacja: 07.10.2013 15:33

Fabrice Bregier, prezes Airbusa i Yoshiharu Ueki, prezes JAL

Fabrice Bregier, prezes Airbusa i Yoshiharu Ueki, prezes JAL

Foto: Bloomberg

Porozumienie o kupnie 31 samolotów szerokokadłubowych A350 o wartości 9,5 mld     dolarów w cenach katalogowych wraz z opcją kupna dalszych 25 sztuk jest wynikiem intensywnej batalii obu producentów samolotów o względy JAL i jego japońskiego rywala ANA, które będą potrzebować kilkudziesięciu nowych samolotów dalekiego zasięgu w ciągu dekady. Porozumienie jest także ciosem dla japońskiego przemysłu lotniczego, który produkuje duże podzespoły dla samolotowy Boeinga.

- To ogromna wygrana Airbusa i duża przegrana Boeinga - ocenia analityk lotniczy, szef firmy Leeham z Seattle, Scott Hamilton. - Airbus starał się od kilkudziesięciu lat przełamać monopol Boeinga w segmencie samolotów szerokokadłubowych, a Boeing  podobnie nie chciał dopuścić Airbusa do obu przewoźników japońskich.

Amerykanie odpierali od dawna próby firmy europejskiej zapewnienia sobe zamówienia od JAL, korzystając z powiązań z japońskimi dostawcami i z głębokich powiązań politycznych Tokio z Waszyngtonem. Pozwoliło to im zachować 80 proc. udziału rynkowego. Opróżnienia w dostawach B787 i późniejsze uziemienie tych samolotów z powodu przegrzewających sie baterii zaszkodziły wizerunkowi koncenru i wywołały wątpliwości, czy potrafi dostarczać samoloty w terminie. Obei linie JAL i ANA kupiły dużo dreamlinerów.

Jednocześnie wpływy polityczne i administracyjne na kupno samolotów przez JAL, uratowaną przez rzad w 2010 r., zmalały od czasu powrotu linii na giełdę rok temu, gdy  rzad Partii Demokratycznej, który uratował linię do bankructwa, stracił władzę.

Airbus wykazywał gotowość zajęcia miejsca Boeinga w japońskim przemyśle lotniczym, włącznie ze współpracą w pracach badawczo-rozwojowych.

Reklama
Reklama

- To zamówienie daje nam dodatkowy impet w szukaniu potencjalnych rozwiązań w zakresie R&D nad samolotem przyszłej generacji - oświadczył prezes Airbusa, Fabrice Bregier na wspólnej konferencji prasowej z prezesem JAL, Yoshiharo Ueki. W uroczystości wzięli udział ambasadorzy Niemiec, Francji i W.Brytanii oraz przedstawiciel Unii.

Prezes Ueki nie ujawnił, ile JAL zapłaci za samoloty,  ale znawcy branży lotniczej są przekonani, że  Japończycy dostali duży rabat za tak ważny kontrakt. - To jest naprawdę bardzo złe dla Boeinga. Oni musza teraz zastanowić sie nad swoimi błędami - uważa Richard Aboulafia z grupy doradczej Teal z Wirginii. - Problemy z B787 nieuchronnie wzbudziły wątpliwości co do realizacji, zasobów i czasu.

Ueki zaprzeczył, by problemy z dreamlinerami odegrały istotną rolę w podjęciu decyzji, mimo powtórzenia przeprosin za zakłócenia w funkcjonowaniu linii z powodu uziemienia samolotów Boeinga. Jego zdaniem sukces Airbusa wynika częściowo z terminów dostaw. A350 ma zacząć wozić podróżnych w 2014 r., bedzęe więc dostępny pod koniec dekady, gdy JAL będzie potrzebować nowych maszyn, podczas gdy debiut rynkowy nowego B777X jest nadal niepewny.

Samoloty Airbusa z silnikami Rolls-Royce wejdą do eksploatacji w 2019 r. - podano w Tokio.

W ramach akcji marketingowej Airbus zaprosił prezesa Ueki do Tuluzy i zaproponował temu byłemu pilotowi, którego kariera ograniczała sie do latania samolotami Boeinga, by zasiadł w  kokpicie symulatora A380. Ueki wyjaśnił, że  bardzo łatwo operował  joystickiem kontroli lotu, różniącym sie od urządzenia sterującego w  boeingach.

Batalia obu producentów przeniesie się teraz na drugą linie japońska, ANA, która do 2020 r. chce kupić 25 nowych maszyn, aby zastąpić  wysłużone B777. ANA nadal zbiera informacje o B777X i A350 - wyjaśnił jej  rzecznik Ryosei Nomura.

Porozumienie o kupnie 31 samolotów szerokokadłubowych A350 o wartości 9,5 mld     dolarów w cenach katalogowych wraz z opcją kupna dalszych 25 sztuk jest wynikiem intensywnej batalii obu producentów samolotów o względy JAL i jego japońskiego rywala ANA, które będą potrzebować kilkudziesięciu nowych samolotów dalekiego zasięgu w ciągu dekady. Porozumienie jest także ciosem dla japońskiego przemysłu lotniczego, który produkuje duże podzespoły dla samolotowy Boeinga.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Biznes
Putin ignoruje Trumpa, szansa dla sektora kosmicznego, chipy wracają do Chin
Biznes
Przedsiębiorcy boją się wyższych ceł Trumpa
Biznes
Polak wrócił na Ziemię. Czy wykorzystamy kosmiczną szansę?
Biznes
Ultimatum Trumpa dla Putina, mniej ofert pracy, Bruksela szykuje cła odwetowe
Biznes
Nowy szef Konfederacji Lewiatan: Wyobrażam sobie fuzje organizacji biznesowych
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama