Przewoźnicy, dając więcej przestrzeni pasażerom w klasie biznes, chcą przewozić tę samą liczbę podróżnych. Zaczęli więc zwężać siedzenia. Loty długodystansowe powróciły zatem do standardu tras krajowych.
Przez niemal 20 lat boeingi 777 miały po dziewięć siedzeń w każdym rzędzie. W zeszłym roku już 70 proc. dłuższych wersji tych samolotów wyposażono jednak w dodatkowe siedzenia.
Aż 90 proc. linii lotniczych kupiło nowego dreamlinera 787 – który miał zwiększyć komfort latania – z dziewięcioma, a nie ośmioma siedzeniami w rzędzie, a 10 linii korzysta obecnie z węższego airbusa 330, w którym upchnięto nie osiem foteli, ale dziewięć.
Wąskie siedzenia
Ta nowa tendencja stanowi odwrócenie kierunku, w którym podążały standardy rozplanowania siedzeń w klasie ekonomicznej w ciągu ostatnich 50 lat. Starsze boeingi 707 miały siedzenia o szerokości 43 cm, co odpowiadało szerokości bioder przeciętnego amerykańskiego pilota.
W latach 70. i 80. siedzenia w boeingu 747 oraz w pierwszych airbusach zostały poszerzone do prawie 46 cm. Późniejszy boeing 777 oraz airbus A380 otrzymały fotele szerokie na 47 cm.