Rzeczniczka United Parcel Service (UPS) Natalie Black wystosowała oficjalne przeprosiny za opóźnienia. Jak wyjaśniła "liczba przesyłek lotniczych przekroczyła w ostatnich dniach przed świętami możliwości przewozowe i część przesyłek nie dotarła do klientów na czas". Zapowiedziała także dokładne przyjrzenie się procedurom i wyjaśnienie przyczyn opóźnień. Oburzonym konsumentom to jednak nie wystarczyło. W portalach społecznościowych pojawiły się tysiące gniewnych komentarzy pod adresem firm wysyłkowych.
Opóźnienia zanotował także FedEx. Aby ratować sytuację firma umożliwiła osobiste odbieranie przesyłek przez klientów z centrów dystrybucyjnych. "Jest nam przykro z powodu opóźnień. Skontaktowaliśmy się z tymi konsumentami, którzy mogli osobiście odebrać paczki" – zapewnił rzecznik FedExu Scott Fiedler.
UPS także potraktował doręczenie paczek przed świętami jako priorytet, uruchomił także dostawy w sobotę. Firma nie zdecydowała się jednak na doręczenie przesyłek świąteczną środę. UPS zapewnił jednak, że zrobi wszystko aby doręczyć spóźnione paczki w czwartek i piątek. Pracownicy spółki mają pracować po godzinach.
Żaden ze spedytorów nie poinformował, ile przesyłek nie dotarło na czas. Podano jedynie, że chodzi o drobny ułamek wszystkich dostarczanych przed świętami przesyłek, który łączną liczba mierzona jest w setkach milionów sztuk.
Rok 2013 okazał się rekordowy dla sprzedawców online, co sprawiło, że firmy wysyłkowe musiały się uporać ze zwiększoną liczbą przesyłek. Przeciwko spedytorom pracował także czas – tegoroczny sezon świątecznych zakupów był o kilka dni krótszy niż w ubiegłym roku. Plany czasowego doręczenia przesyłek pokrzyżowała dodatkowo fatalna pogoda w ostatnich tygodniach przed Świętami, która na długie godziny paraliżowała amerykańskie porty lotnicze. Największe opóźnienia odnotowano w takich stanach jak Alabama, Georgia, Kansas, Luizjana, Nevada, Ohio, Oklahoma, Karolina Południowa i Wirginia.