Premier Donald Tusk przedstawił wczoraj górnikom przygotowany przez jego ministrów plan ratowania spółek węglowych, które z powodu niskich cen węgla znalazły się w dramatycznej sytuacji finansowej. Rządowe propozycje wywołały od razu falę krytyki.
Flagowym pomysłem rządu jest utworzenie sieci państwowych składów węgla, by ograniczyć patologie w handlu tym surowcem. To nie podoba się autoryzowanym dystrybutorom, którzy nie chcą narzucanych sztywnych marż. Dziś muszą kupować węgiel od kopalń bez względu na to, czy mają na niego zbyt czy nie. ?– Jeśli nie mamy klientów, to zaciągamy kredyty, by wywiązać się z tego zobowiązania. Jeśli państwo przejmie tę rolę, czy to znaczy, że w takich sytuacjach będzie kupować węgiel z pieniędzy podatników?– zastanawia się Alicja Nowicka, prezes Stowarzyszenia Autoryzowanych Sprzedawców Węgla KHW.
144 mln zł straty netto miały w I kwartale tego roku polskie kopalnie węgla kamiennego
Eksperci nie zostawiają też suchej nitki na propozycji odroczenia spłaty zaległych składek do ZUS przez największego producenta węgla w Polsce – Kompanię Węglową. Chodzi o 280 mln zł, które spółka miałaby spłacać dopiero od 2016 r. Projekt ustawy już trafił do Sejmu. – To sztuczne konstrukcje, które przynoszą chwilowy pozytywny efekt, a za rok czy dwa spotęgują problem. Wywołają też oburzenie innych branż, które nie mogą liczyć na takie traktowanie – uważa Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego.
22 mld zł wyniosło całkowite wsparcie dla węgla w latach 2010 – 2013, wynika z wyliczeń CASE-Doradcy