Brytyjski urząd badania wypadków lotniczych AAIB stwierdził w specjalnym raporcie, że w baterii litowo-jonowej doszło prawdopodobnie do nierównomiernego rozładowania, jedno z ogniw wyczerpało się bardziej od czterech innych, doszło do zmiany polaryzacji i wchłonięcia energii z pozostałych ogniw. „Kilka testów wykazało, że gdy dochodzi do wyczerpania się ogniwa w taki sposób, to powstaje wysoka temperatura, która niszczy kaskadowo pozostałe cztery ogniwa" — stwierdza raport.

Producent awaryjnych nadajników lokacyjnych ELT, Honeywell docenił dociekliwość urzędu i dodał, że współpracował z amerykańskim urzędem lotnictwa FAA i Transport Canada nad dyrektywą żeglowności, która wymagała, aby wszystkie zamontowane ELT zostały sprawdzone, czy nie ma w nich niewłaściwych podłączeń przewodów.

Pożar 12 lipca 2013 takiego nadajnika doprowadził do zniszczenia górnej części kabiny samolotu Ethiopian Airlines, parkującego na lotnisku w Londynie. Samolot został na dłużej wyłączony z eksploatacji, a incydent wywołał znów zaniepokojenie o stosowanie baterii litowo-jonowych w samolotach.