- Gdy chodzi o politykę obrony i bezpieczeństwa, to co rząd Niemiec mówi i ci robi to dwie różne rzeczy — oświadczył prezes Tom Enders.
Minister gospodarki Niemiec, Sigmar Gabriel, który zamierza zaostrzyć reguły eksportu broni do stref mających problemy z bezpieczeństwem powiedział w sierpniu, że przyszłość niemieckiego przemysłu zbrojeniowego leży w konsolidacji z europejskimi odpowiednikami. Sceptycznie jednak odnosi się do planowanego związania się producenta czołgów i pojazdów opancerzonych Krauss-Maffei z francuskim konkurentem Nexter, bo zamiast tego wolałby wyłącznie niemieckie partnerstwo z KMW i Rheinmetall.
Ponadto Berlin blokuje kontrakt europejskiego producenta rakiet MBDA na dostawę Katarowi i innym krajom Zatoki Arabskiej pocisków przeciwpancernych Milan ER, bo nie chce dać zgody na transfer podzespołów z Niemiec do Francji — twierdzą osoby z resortu obroty. O blokowaniu tego kontraktu podały też dzienniki „Les Echos" i „La Tribune". Niemcy hamują też realizację kontraktu Renaulta z jednym z krajów Zatoki na transportery opancerzone VAB Mark 3.
Airbus ma 37,5 proc. udziałów w MBDA, pozostałymi udziałowcami są Finmeccanica i BAE Systems.
- Pojawia się wiele szczytnych przemówień o konieczności większej współpracy i konsolidacji europejskiego sektora obronnego, ale od dziesięcioleci współpracę niemiecko-francuską traktuje się siekierą — stwierdził Enders. Wcześniej mówił, że surowsze reguły eksportowe mogą spowodować likwidację miejsc pracy w Niemczech.