Towary z Chin do Rosji nadal płyną szerokim strumieniem, co widać po wynikach gdańskiego terminalu DCT, w którym kończy się linia Maersk łącząca Azję z Europą. Po pierwszych ośmiu miesiącach roku przeładunki w DCT Gdańsk wzrosły o 8,5 proc., do 821,4 tys. TEU (kontenerów 20-stopowych).
– Sądzimy, że w najbliższym czasie import z Dalekiego Wschodu może wykazywać tendencje wzrostowe, bo nie jest wykluczone, że np. część artykułów żywnościowych do Rosji będzie trafiać z Chin, zamiast z Europy – spodziewa się dyrektor handlowy DCT Gdańsk Dominik Landa.
Natomiast na innych kierunkach sankcje wobec Rosji oraz rosyjskie embargo zmniejszyły morskie przewozy kontenerowe. – Duże przewozy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Rosją kierowane do St. Petersburga skurczyły się – przyznaje dyrektor zrządzająca Maersk na region Europy Środowej i Wschodniej Ingrid Uppelschoten-Snelderwaard. Dodaje, że koledzy z Rosji są przygotowani do obsługi dostaw podobnych towarów z innych krajów.
Ucierpiały także przewozy do Rosji kontenerów z ładunkami z państw Europy Środkowej i Wschodniej. – Sankcje przyniosły spadki wolumenu naszych obrotów w przewozach do Rosji. W Petersburgu pojawiły się także utrudnienia proceduralne – informuje Wojciech Muchlado z Seago Line, spółki należącej do Maersk i specjalizującej się w żegludze wewnątrzeuropejskiej.
Mimo tych kłopotów DCT, należący do australijskiego funduszu inwestycyjnego Global Infrastructure Fund II, realizuje plany rozbudowy terminalu w Gdańsku. Obiekt powstał z myślą o obsłudze rynku rosyjskiego i jest to duży terminal przeładunkowy.