Jego przyjęcie odblokuje napływ inwestycji do stref, zahamowany zmianą unijnych przepisów, które weszły w życie z początkiem lipca. Obniżyły one wielkość dopuszczalnej pomocy w większości regionów. Konieczność dostosowania polskich regulacji prawnych do unijnych sprawiła, że w drugiej połowie roku spółki administrujące strefami nie wydały ani jednego zezwolenia.
Przyjęcie rozporządzenia w sprawie pomocy publicznej w strefach spodziewane było dużo wcześniej. Mimo starań Ministerstwa Gospodarki, rząd nie zajął się zmianą przepisów. Nieoficjalnie można usłyszeć, że problemem był brak porozumienia z Ministerstwem Finansów w sprawie szczegółów dotyczących udzielania pomocy inwestorom.
Jeśli rząd wyda w środę rozporządzenie, strefy zaczną podpisywać umowy z inwestorami jeszcze przed końcem roku. Praktycznie każda z nich prowadziła w ostatnich miesiącach rozmowy dotyczące realizacji potencjalnych projektów. Wydawanie zezwoleń będzie możliwe po opublikowaniu rozporządzenia o pomocy publicznej w Dzienniku Ustaw.
Według nowych zasad, maksymalny poziom 50 proc. pozostał tylko w województwach wschodnich. Ale na Śląsku dopuszczalny poziom wsparcia stopniał z 40 do 25 proc., podobnie w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku. Na Opolszczyźnie i w Małopolsce zmniejszył się z 50 do 35 proc., na Mazowszu z 30 do 15 proc. W samej Warszawie za trzy lata próg pomocy regionalnej zostanie obniżony do 10 proc.
UE zmniejszyła także poziom wsparcia regionalnego w innych krajach. Wielkość dopuszczalnej pomocy publicznej w Czechach zmalała z poprzednich 30 i 40 proc. do 25 proc., na Słowacji z 40 i 50 proc. do 25 i 35 proc. Na Węgrzech z pomocy został wyłączony centralny region Węgier z Budapesztem. Nie zmieniono natomiast dopuszczalnej intensywności pomocy w Rumunii oraz w Bułgarii.