Wielu amatorów włoskiej czekolady

Śmierć miliardera Michele Ferrero może oznaczać koniec samodzielności włoskiego imperium czekolady mimo objęcia w nim rządów przez wnuka założyciela, bo chętnych do związania się z tą marką nie brakuje.

Publikacja: 22.02.2015 17:04

Wielu amatorów włoskiej czekolady

Foto: Bloomberg

Rywale na świecie, Nestlé, Mars, Hershey czy Mondelez International patrzyli łakomym wzrokiem na producenta czekoladek Ferrero Rocher, cukierków Tic Tac, jajek Kinder i smarowidła chleb Nutella, ale ze względu na siłę swych marek, wysoką marżę uzyskiwaną z produkcji czekolady i małą ogólnie popularność paczkowanej żywności włoska firma nie znajdowała się na liście zakupów radnej światowej grupy produkcji żywności.

- Niewątpliwie teraz są większe szanse zawarcia z nią umowy niż kiedykolwiek dotąd — to absolutnie pewne. Powszechnie uważano, że nic z tego nie wyjdzie do czasu tego zdarzenia, śmierci Michele Ferrero — stwierdził analityk dóbr konsumpcyjnych w EY, Andrew Cosgrove.

Ferrero International, istniejąca od 69 lat konserwatywna firma unikająca rozgłosu trzymała się z dala od zawierania umów, którymi w minionej dekadzie starano się wywołać wzrost sektora dóbr konsumpcyjnych. To może jednak zmienić się. Osoby znające firmę twierdzą, że Ferrero raz zastanawiała się nad związkiem z Cadbury, ale wycofała się, gdy patriarcha rodziny powstrzymał zapędy swych synów. Podobnie było w 2013 r., gdy pojawiły się informacje, że firma wycofała się z rozmów z Nestlé o jej przejęciu przez Szwajcarów.

- Pomysł związania się z Nestlé może wrócić — przyznał jeden z kierowników w Ferrero. — Prezes Giovanni Ferrero zawsze mówi, że nasza firma jest duża, ale nie ma masy krytycznej, aby stać się naprawdę międzynarodowym graczem, więc wcześniej czy później może ogłosić o jakimś zakupie. To ojciec blokował wszystko.

Inne osoby też uważają, że Ferrero mogłaby zacząć zakupy dla zrównoważenia swego portfelu, rozważała kiedyś kupno United Biscuits i amerykańskiego producenta czekolady Ruseel Stover, który trafił w końcu do szwajcarskiej Lindt & Sprüngli. Poza zachodnimi producentami słodyczy Ferrero mogłaby zwrócić uwagę tureckiej Ulker Biskuvi, koreańskiej Lotte czy firm private equity w rodzaju 3G Capital, którą wspólnie z Warrenem Buffettem kupiła Heinza.

Małe szanse sprzedaży

Giovanni Ferrero (50), który przejął w 2011 r. wyłączne kierownictwo w firmie po nagłej śmierci starszego brata Pietro będzie potrzebować większości akcji, aby miał silniejszą pozycję w razie budzącej dyskusje zmiany kursu — ocenia rozmówca agencji Reutera z tej firmy. Jej rzecznik stwierdził tymczasem, że nie będzie żadnych zmian. — Spółka nie jest notowana na giełdzie i należy w całości do rodziny — podkreślił. Dodał, że nie zna testamentu Michele, nie wie, jak jego akcje zostaną podzielone.

Część analityków także wątpi i wskazuje, że ponad połowa sprzedaży Ferrero przypada na Europę Zachodnią, gdzie osłabienie gospodarki ograniczyło wzrost, a wiele firm produkujących żywność stara się przestawić na zdrowsze produkty. Analitycy z MainFirst Bank szacują, że Ferrero mogłaby pozyskać 16-20 mld euro opierając się na rocznych obrotach 8 mld euro. Z danych dostępnych do sierpnia 2013 wynika, że jej zysk operacyjny wynosił 1,3 mld euro.

Nawet przy istnieniu tych wszystkich drapieżników chętnych do pożarcia tej firmy i przy spekulacjach inwestorów wszelkie zewnętrzne działania mające zmienić istniejący stan natrafią na dużą przeszkodę w postaci silnych powiązań uczuciowych tego rodzinnego biznesu, które doprowadziły do wykształcenia dużego wzajemnego szacunku między właścicielami i pracownikami.

Firma powstała w 1946 r., gdy rodzice Michele przekształcili sklep ze słodyczami w Alba na północy Włoch w zakład produkcyjny. Obecnie grupa ma ponad 30 tys. pracowników w ponad 20 krajach, przypada na nią prawie 8 proc. światowego rynku czekolady. Nadal jest wielbiona w rodzinnym Alba, gdzie cieszy się lojalnością 3 tys. zatrudnionych, dowozi do pracy autobusami ludzi z odległych wiosek, pokrywa koszty ubezpieczeń zdrowotnych, prowadzi żłobki, a w 2014 r. przyznała premię 6 tys. euro rozłożoną na 3 lata.

- Jesteśmy pewni, że Ferrero będzie kontynuować tę samą drogę — powiedział burmistrz Alby, Maurizio Marello. Inni znający rodzinę byli bardziej stanowczy w opinii: — Szanse sprzedania jej są mniejsze od zera — stwierdził jeden z nich.

W pogrzebie Michele Fererro w Albie uczestniczyło ponad 10 tys. ludzi, mieszkańcy miasta, pracownicy ratusza, emeryci Ferrero, prezes Fiat Chrysler, Sergio Marchionne. Przybyli też premier Matteo Renzi i kilku ministrów. — Przybyłem tu, by oddać cześć wielkiemu Włochowi, niesamowitej historii talentu, lokalnych powiązań i humanistycznych wartości — podkreślił Renzi.

- Pan Michele był dla nas jak ojciec. Dał nam wszystko, czego oczekiwalibyśmy od ojca — powiedziała Patricia Viberti, która przez 28 lat pracowała w Ferrero.

Rywale na świecie, Nestlé, Mars, Hershey czy Mondelez International patrzyli łakomym wzrokiem na producenta czekoladek Ferrero Rocher, cukierków Tic Tac, jajek Kinder i smarowidła chleb Nutella, ale ze względu na siłę swych marek, wysoką marżę uzyskiwaną z produkcji czekolady i małą ogólnie popularność paczkowanej żywności włoska firma nie znajdowała się na liście zakupów radnej światowej grupy produkcji żywności.

- Niewątpliwie teraz są większe szanse zawarcia z nią umowy niż kiedykolwiek dotąd — to absolutnie pewne. Powszechnie uważano, że nic z tego nie wyjdzie do czasu tego zdarzenia, śmierci Michele Ferrero — stwierdził analityk dóbr konsumpcyjnych w EY, Andrew Cosgrove.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów
Biznes
Szwecja odsyła Putina z kwitkiem; rosyjskie rury zatopione na dnie Bałtyku
Biznes
Apple spółką wartościową? Rekordowe 110 miliardów dolarów na skup akcji
Biznes
Majówka, wakacje to czas złodziejskich żniw. Jak się nie dać okraść
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił