Zanim jeszcze doszło do rozstrzygnięcia rakietowego przetargu stulecia, polskie spółki, poznały wstępne założenia przemysłowej współpracy z Raytheonem. Nie kryły rozczarowania niskim poziomem technologicznym amerykańskiej oferty. Raytheon zapewnił jednak, że, jest zdecydowany zmienić stereotypy w ocenie amerykańskiego podejścia do inwestycji i zaangażowania przemysłowego w Polsce.
Wyrazem tego ma być list intencyjny o przemysłowym partnerstwie, podpisany w czwartek w głównej kwaterze PGZ w Radomiu. Zdaniem Wojciecha Dąbrowskiego, szefa obronnego „Pegaza", umowa wykracza poza offset związany z tarczą powietrzną „Wisła".
A oczekiwania są spore: spółki polskiej grupy liczą na dostęp do najnowszych technologii radarowych przygotowywanych już do budowy systemu „Patriot" nowej generacji i rynku modernizacji istniejących zestawów używanych w 13 krajach. To zamówienia warte ok. 0,5 mld dol. rocznie. Amerykanie nie mówią nie.
Nie tylko oręż dla „Wisły"
- Raytheon zaangażuje się w modernizację bazy polskiego przemysłu obronnego poprzez partnerstwo w zakresie podziału prac dla programu „Wisła" i nie tylko – potwierdził w Radomiu Dan Crowley, prezes Raytheon Integrated Defense Systems.
Nieoficjalnie wiadomo, że Amerykanie analizują możliwości współpracy przy modernizacji marynarki wojennej (wyposażaniu okrętów) i wojsk lądowych (rozwój precyzyjnej amunicji artyleryjskiej), rozwoju specjalistycznych modułów symulatorów i trenażerów a także mogliby podzielić się technologiami dotyczącymi modernizacji amerykańskich samolotów typu F-16, czy bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni.