Przed nami szczyt – spotkanie prezydentów Trumpa i Putina. Czego się spodziewasz w kontekście Ukrainy?
Nie mam szczególnie optymistycznych oczekiwań. Wydaje się, że Rosja wciąż utrzymuje wobec Ukrainy cele maksymalistyczne, zakładające jej całkowite zwasalizowanie. Na obecnym etapie wojny to Moskwa znajduje się w korzystniejszej sytuacji, więc Putin będzie negocjował z pozycji siły. Przecieki dotyczące rzekomego oddania przez Ukrainę pozostałej części obwodu donieckiego zostały już zdementowane przez Kijów. Istnieje więc ryzyko, że po szczycie Ukraina znajdzie się na kursie kolizyjnym z USA. Niemniej sam proces negocjacyjny – jeśli w ogóle się rozpocznie i będzie obejmował udział Ukrainy – potrwa zapewne miesiącami.
Niedawno wróciłeś z kolejnej wizyty w Ukrainie. Jak obecnie wygląda sytuacja na froncie?
Rosjanie dalej utrzymują strategiczną inicjatywę na całej długości frontu. Nie licząc bardzo lokalnych kontrataków, Ukraińcy są w odwrocie. Wojska Federacji Rosyjskiej bardzo mocno napierają na kilku osiach, zwłaszcza w rejonie Czasiw Jaru, Torećka, Pokrowska, Wełykiej Nowosiłki, ostatnio w Zaporożu, czyli na głębokim południu.
Niepokoi to, że rosyjskie zdobycze terytorialne, zwłaszcza w lipcu, były dość znaczące i większe niż w poprzednich miesiącach. Rosjanie posunęli się do przodu na kilku osiach o 10–12 km. Tego wcześniej nie widzieliśmy. Jeżeli poprzednio były jakieś zdobycze terytorialne, to były skupione wokół jednego rejonu. Teraz mamy kilka rejonów, gdzie front zaczyna przeciekać.
W ostatnich tygodniach było głośno o planowanej rosyjskiej ofensywie letniej. To właśnie z tym mamy do czynienia?
Już kilka miesięcy temu spodziewaliśmy, że Rosjanie będą zwiększać stopniowo liczbę ataków lądowych za pomocą dronów, bomb lotniczych i innych środków. Przy czym liczba używanego sprzętu pancernego będzie w dużym stopniu ograniczona. I faktycznie od marca Rosjanie coraz bardziej podkręcają tempo. Teraz widzimy tego rezultat: przy niedoborach w sile żywej po stronie ukraińskiej mamy coraz szybsze rosyjskie zdobycze terytorialne. Wśród moich rozmówców pojawiają się głosy o planowanej wielkiej ofensywie Rosji, ale są one w zdecydowanej mniejszości. Większość osób twierdzi jednak, że to, czym Rosjanie teraz operują, to wszystko, co mają.
Czego można spodziewać się w najbliższych tygodniach?
Zakładam, że w dalszym ciągu Rosjanie będą powoli wykrwawiać Ukraińców, aby otworzyć front i jeszcze bardziej przyspieszyć pochód na zachód i północ w kierunku Kramatorska i Słowiańska. Na razie naszym głównym scenariuszem jest to, że to, co teraz robią wojska rosyjskie się nie zmieni.